Rusza rządowa akcja "Powrót", która ma zachęcić jak największą liczbę pracujących na Zachodzie rodaków do szukania swych szans w ojczyźnie. Wszystkie informacje na ten temat, a także 15 tys. ofert pracy w kraju, mają się wkrótce znaleźć się w Internecie.
Minister pracy Joanna Kluzik-Rostkowska zapowiedziała podczas wtorkowej konferencji prasowej w Warszawie, że zamierza wysłać do ośmiu polskich ambasad resortowych przedstawicieli, którzy zajęliby się przekonywaniem do powrotu zwłaszcza młodych, przedsiębiorczych Polaków. W kraju przygotowuje się dla nich nowe, korzystniejsze rozwiązania podatkowe, ułatwiające zakładanie firm, budowanie mieszkań i wspierające rodzinę (PO oskarżyła rządzące PiS o plagiat programu "Powrót").
Choć na razie są to tylko postulaty, mają przemówić do 1,2 mln rodaków (średnia wieku 26 lat) pracujących na Zachodzie, zwykle poniżej swoich kwalifikacji, z których co piąty deklaruje chęć powrotu, a 60 proc. nie wyklucza takiego zamiaru.
Tymczasem z sygnałów, które docierają do Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, wynika, że polscy przedsiębiorcy chcieliby zatrudniać zagranicznych pracowników i to na dłużej niż rok. Dotychczasowe ułatwienia wizowe dla Ukraińców czy Białorusinów nie idą tak daleko.
- Chodzi nam o legalizację pracy wschodnich sąsiadów. Choć zgłasza się ich do legalnej pracy w Polsce mniej, niż się spodziewaliśmy, bo wciąż wielu pracuje u nas na czarno, to krok po kroku rząd porządkuje sytuację - mówi Janusz Grzyb, dyrektor Departamentu Migracji w MPiPS. Nie wierzy on, by w najbliższych latach polski rynek pracy zdominowali tani pracownicy z Azji.