Rz: Czy sprzedaż akcji ZA Tarnów w dolnej granicy wyznaczonych widełek jest negatywnym sygnałem dla najbliższych ofert prywatyzacyjnych?
Sebastian Buczek: Sprzedaż tych akcji przypadła na bardzo niekorzystny moment na rynku, w którym inwestorzy są bardzo niechętni do kupowania akcji. Kilka tygodni temu oferta sprzedałaby się lepiej. Przy tak zmiennej koniunkturze na rynku decydujące są konkretne dni, w których akcje są oferowane. Dlatego nie przekładałbym wprost tej oferty na inne prywatyzowane spółki. Oferty Tarnowa nie możemy uznać za spektakularny sukces, ale trzeba pozytywnie odebrać to, że akcje w takim momencie znalazły nabywców.
Czy obecna sytuacja na giełdzie powinna wpłynąć na decyzje prywatyzacyjne rządu?
Jeśli chodzi o takie oferty jak PGE czy ENEA, zainteresowanie inwestorów jest bardzo duże, i te akcje bez problemu znajdą nabywców. Natomiast trzeba się zastanowić, czy w takiej sytuacji giełdowej warto jest sprzedawać tzw. resztówki. Obecnie inwestorzy wymagają niskich cen akcji. Dlatego w przypadku sprzedaży mniejszościowych pakietów być może warto poczekać nawet do 2009 roku, aby uzyskać lepszą cenę.
Myśli pan, że warszawska giełda spadnie poniżej najniższego w tym roku poziomu, który widzieliśmy w środę?