Dotychczasowy rozwój wydarzeń nie wskazuje na nieuchronną recesję. Gospodarka amerykańska trzyma się dobrze z dwóch powodów. Pierwszym jest deprecjacja dolara prowadząca do dużego wzrostu eksportu towarów amerykańskich, dzięki czemu zwiększa się produkcja przemysłu i nie obniża się poziom PKB. Drugim powodem jest generalnie dobry stan tzw. fundamentów makroekonomicznych, dzięki czemu kryzys w jednym, nawet bardzo ważnym, sektorze nie jest w stanie zastopować reszty gospodarki. O możliwości recesji w USA mówiono już przed rokiem, jednak nic takiego się na razie nie wydarzyło. Najgłośniej zapowiadają ją analitycy rynków finansowych, którzy są przyzwyczajeni do gwałtownych zwrotów w koniunkturze giełdowej. Tymczasem zmiany koniunktury makroekonomicznej następują dość wolno i zwykle mają swoje źródła w rozmijaniu się strumieni popytu i podaży. Co charakterystyczne, poważne ośrodki prognostyczne nie wskazują na scenariusz otwartej recesji, znacznie częściej mówi się o spowolnieniu. Trzeba pamiętać, że po płytkiej recesji przełomu wieków gospodarka globalna odnotowała okres silnego wzrostu, a cykle koniunkturalne wykazują skłonność do wydłużania się. Coraz częściej mówi się natomiast o potrzebie zmiany definicji recesji. Chodzi głównie o szersze uwzględnianie innych wskaźników niż zmiana PKB przy jej diagnozowaniu. Karierę robi też określenie „recesja bez recesji” wskazujące na to, że w wielu dziedzinach gospodarki pojawiają się symptomy recesji przy utrzymywaniu się dodatniego tempa wzrostu PKB.
[srodtytul]Czy ucierpi Polska?[/srodtytul]
Kryzys finansowy nie zagraża bezpośrednio polskiej gospodarce, przynajmniej w najbliższych miesiącach. Polski sektor finansowy nie jest na tyle znaczący, by uczestniczyć w globalnej grze, stąd jeżeli pojawią się nawet wątpliwe aktywa, to ich wpływ na rynek będzie znikomy. Ponadto polskie społeczeństwo nie jest ani na tyle zamożne, ani przyzwyczajone do życia na kredyt, by nadmiernie się zadłużać. Najistotniejszym czynnikiem okazała się jednak dobra jakość nadzoru nad bankami, które mimo dominacji zagranicznego kapitału we własności aktywów podlegają krajowym regulacjom.
Prognozy makroekonomiczne dla Polski od dłuższego czasu pokazywały spowolnienie wzrostu PKB w okresie dwóch lat. Spowolnienie to ma polegać na obniżeniu się tempa wzrostu gospodarki z ponad 6 do ok. 4 proc. Jest bowiem kilka ważnych okoliczności prowadzących do utrzymywania się dobrej koniunktury – dobre perspektywy popytu krajowego, zarówno po stronie spożycia, jak i inwestycji, nadal solidny wzrost eksportu oraz korzyści z obecności w UE. Chodzi tu nie tylko o napływ środków z funduszy unijnych, ale również o dostęp do unijnych rynków dla przedsiębiorców i dla czynników produkcji.
Należy jednak wskazać na pojawienie się negatywnych następstw kryzysu na polskich rynkach kapitałowych. Pierwszą ofiarą stała się GPW, gdzie od dłuższego czasu trwa przecena akcji. Pociąga to za sobą straty środków ulokowanych w funduszach, w tym straty w OFE. Straty te są niezawinione przez krajowe podmioty i stanowią cenę, jaką przyszło nam zapłacić za otwarcie gospodarki i udział w globalnym rynku finansowym. Do tej pory kraj nasz odnosił z tego tytułu wiele korzyści.