Prezes w podróży

Szef grupy Polimex-Mostostal. Rynek huczy od plotek, że chciałby przejąć Hydrobudowę. Jaskóła zaprzecza, choć po chwili dodaje: w biznesie wszystko jest możliwe

Publikacja: 24.02.2009 01:20

Konrad Jaskóła coraz bardziej interesuje się sektorem energetycznym. Uważa, że to przyszłość Polimek

Konrad Jaskóła coraz bardziej interesuje się sektorem energetycznym. Uważa, że to przyszłość Polimeksu

Foto: Archiwum

Konrad Jaskóła to jeden z twórców sukcesu, jakim było połączenie potencjału spółek Polimex-Cekop i Mostostal Siedlce. Sam w 2004 r. stanął na czele utworzonego w ten sposób Polimeksu-Mostostalu. I zbudował jedną z największych grup budowlanych w kraju. Ale jako o sprawnym menedżerze mówiło się o nim już dużo wcześniej.

To magister inżynier chemik po Politechnice Śląskiej w Gliwicach. Karierę zaczął od Petrochemii Płock, już wówczas niekwestionowanego lidera w branży petrochemicznej. W 1974 r. został inżynierem produkcji, później awansował na kierownika zakładu. Od 1982 roku przez dekadę piastował funkcję dyrektora produkcji. W 1992 r. został prezesem zarządu spółki. Paliwowym gigantem dowodził przez siedem lat.

Już wtedy dał się poznać jako rzutki i wyjątkowo pracowity – wspominają ludzie, którzy z nim wówczas pracowali. Nie zmieniło się to do dzisiaj. W podróży jest średnio dwa – trzy dni w tygodniu. Lubi osobiście dopilnować instalacji, placów budowy i spółek rozsianych po kraju. – To trudny do zdefiniowania typ menedżera – mówi jeden z jego obecnych współpracowników. – Z jednej strony ceduje sporo zadań na podwładnych, pozwalając im się wykazać. Ale z drugiej wiele kluczowych decyzji lubi trzymać we własnych rękach. Mimo że grupa działa w licznych segmentach rynku, jest świetnie zorientowany we wszystkim, co się dzieje w firmie – zaznacza nasz rozmówca.

W 1999 r. opuszcza Petrochemię, by zostać wiceprezesem sprywatyzowanego dwa lata wcześniej Polimeksu-Cekop. Od 2001 r. jest już prezesem spółki. I chwilę później zaczyna myśleć nie tylko o rozwoju organicznym, ale i połączeniu z innym dużym podmiotem. Plan przeprowadzenia tzw. fuzji odwrotnej Mostostalu Siedlce i Polimeksu-Cekop gotowy jest w 2003 r. Rok później Jaskóła staje na czele połączonej grupy. I zaczyna przejmować kolejne spółki, m.in. ZREW, Energomontaż-Północ czy rumuńsko-włoską grupę Coifer.

– Wulkan energii. Niezwykle pracowity. Wraca z biura bardzo późno, często pracuje także w weekendy. Mimo to, jak tylko ma chwilę, zaczyna kosić trawę, przycinać drzewka czy – zimą – odśnieżać. Jest bardzo rodzinnym człowiekiem – charakteryzuje Jaskółę Marek Michałowski, prezes Budimeksu. To jeden z największych konkurentów Jaskóły, a zarazem... jego sąsiad.

Jaskóła jest zawsze skory do rozmów z udziałowcami, analitykami i dziennikarzami. Widywany jest na niezliczonej liczbie spotkań, konferencji czy debat.

65-letni Jaskóła ma dwóch synów. Jeździ na nartach. Ostatnio coraz bardziej interesuje go sektor energetyczny. W nim upatruje przyszłość Polimeksu.

Konrad Jaskóła to jeden z twórców sukcesu, jakim było połączenie potencjału spółek Polimex-Cekop i Mostostal Siedlce. Sam w 2004 r. stanął na czele utworzonego w ten sposób Polimeksu-Mostostalu. I zbudował jedną z największych grup budowlanych w kraju. Ale jako o sprawnym menedżerze mówiło się o nim już dużo wcześniej.

To magister inżynier chemik po Politechnice Śląskiej w Gliwicach. Karierę zaczął od Petrochemii Płock, już wówczas niekwestionowanego lidera w branży petrochemicznej. W 1974 r. został inżynierem produkcji, później awansował na kierownika zakładu. Od 1982 roku przez dekadę piastował funkcję dyrektora produkcji. W 1992 r. został prezesem zarządu spółki. Paliwowym gigantem dowodził przez siedem lat.

Opinie Ekonomiczne
Robert Gwiazdowski: Repolonizacja, czyli reupartyjnienie gospodarki
Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Tusku, nie ścigaj się z Trumpem
Opinie Ekonomiczne
Tusk odpowiada na Trumpa czy mówi Trumpem?
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Zamiast obniżać składkę zdrowotną, trzeba ją skasować
Opinie Ekonomiczne
Bełdowski, Góral: Kowal zawinił, bank powiesili