Rozmaite źródła – zarówno instytucjonalne, jak i indywidualne, zarówno w poniedziałki, jak i w piątki, a niekiedy wręcz rano i wieczorem – podają zgoła inne wskaźniki co do przewidywanych zmian poziomu produkcji i usług w warunkach szerzącej się pandemii. Ogromny rozziew opinii częstokroć nie jest winą wadliwości metod stosowanych do prognoz, gdyż bywają one ekonometrycznie niezwykle wyrafinowane, lecz skutkiem kroczenia po statystycznie wielce chybotliwym gruncie. Model może być bardzo dobry, natomiast wprowadzone doń dane i założenia są wątpliwe i dezaktualizują się niekiedy szybciej, niż ukazać może się drukiem analityczny artykuł opisujący sytuację.