Aktualizacja: 18.04.2020 11:36 Publikacja: 18.04.2020 11:30
Foto: tv.rp.pl
Narodowy Bank Polski z rozmachem wkroczył na rynek obligacji. W środę jednego dnia kupił obligacje skarbowe za ponad 30 mld zł. Czy na tym rynku jakiekolwiek czynniki fundamentalne mają jeszcze znaczenie, czy ceny są pod kontrolą banku centralnego?
Nie jest tak, że rynek oderwał się od rzeczywistości. Na notowania obligacji miały wpływ ostatnie obniżki stóp procentowych i oczekiwania, że będą kolejne. To jest czynnik fundamentalny. Znaczenie ma też podaż pieniądza, która od dłuższego czasu rosła szybciej niż podaż kredytu. Przejawem tego zjawiska było to, że oprocentowanie depozytów – czyli koszt finansowania banków – malało przy stabilnych stopach. Banki miały więc miejsce, żeby ściągać rentowności obligacji w dół, szczególnie że do inwestowania w te papiery zachęca je podatek od aktywów (obligacje skarbowe są z niego wyłączone – red.). No i do tego na rynku pojawił się agresywnie skupujący NBP.
GUS opublikował właśnie dane na temat stanu polskiej gospodarki w II kwartale. I nie są to wcale dane bardzo optymistyczne, choć na pierwszy rzut oka mogą się takie wydawać.
Raty kredytów wyższe nawet o połowę? Choć prawdopodobieństwo takiego scenariusza nie jest dziś wysokie, nie jest on jednak niemożliwy.
Homo oeconomicus zaczął być prezentowany jako „bezduszna" i „agresywna" maszyna do kalkulowania kosztów i korzyści, działająca wedle zasady, że ekonomiczny cel, czyli maksymalizacja własnych korzyści, uświęca środki.
Nikt od 20 lat tak bardzo nie nakręcił wzrostu cen w Polsce, jak pandemia pod rękę z lekceważącą inflację Radą Polityki Pieniężnej.
Dane na temat przemieszczania się ludności, czy zagęszczenia mieszkańców, pomagają firmom i miastom podejmować odpowiednie decyzje.
Analiza skutków rządów 50 populistycznych liderów, w różnych okresach i krajach, wykazała, że ich ambitne plany kończą się nieodmiennie trwałym spowolnieniem wzrostu.
Hiszpanie udowodnili, że niezawodność i stabilny rozwój są kluczem do zaufania, jakim obie marki darzą klienci.
Choć do świąt jeszcze wiele tygodni, umysły Polaków rozpala już problem: czy Wigilia będzie kolejnym dniem wolnym od pracy?
W obliczu sporów o upolitycznianie prokuratury niknie dyskusja o merytorycznej jakości pracy śledczych i wymaganiach, jakie powinni spełniać.
Kilka szczegółowych rozwiązań projektu nowelizacji kodeksu karnego budzi wątpliwości. Chodzi m.in. o zasady wymierzania kar.
Rozstrzygnięcie sprawy bez rozważenia argumentów spierających się stron wystawia jak najgorsze świadectwo samemu sądowi.
Strzeżenie bezpieczeństwa państwa i obywateli jest zadaniem obu segmentów władzy wykonawczej.
W dziedzinie nauk ścisłych akceptujemy współdziałanie człowieka i sztucznej inteligencji. A jak można ukształtować podział pracy pomiędzy AI i prawników?
W sądzie jako obrońca i pełnomocnik w sprawach karnych bywam często. Nigdy jednak nie zdarzyło mi się nic tak osobliwego jak to, o czym chcę opowiedzieć.
Nawet gdyby 99,99 proc. prawników uznało, że myli się pierwsza prezes SN, a nie minister sprawiedliwości, to i tak kwestia jej odpowiedzialności karnej za przekroczenie swoich uprawnień nie będzie oczywista.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas