Agencja Rezerw Materiałowych nie miała ostatnio dobrej prasy. Pojawiały się zarzuty, że robi zakupy nie takie jak trzeba, że nie przygotowała zapasów na wypadek pandemii...
Agencja Rezerw Materiałowych w przestrzeni medialnej przez długi czas nie istniała. Była schowana przed oczami opinii publicznej. To dlatego, że leży na przecięciu interesów czy też obszarów zadaniowych czterech ministerstw. Jest część paliwowa nadzorowana dziś przez ministra klimatu, wcześniej przez ministra energii. Część związana z zapasami żywności leży w obszarze ministra rolnictwa. Rezerwy medyczne to obszar ministra zdrowia. No i jest jeszcze obszar, który leży na przecięciu kilku działów, to rezerwy techniczne, różnego rodzaju maszyny, mosty, tory kolejowe, sprzęt ciężki, agregaty prądotwórcze, chłodnie... To wszystko trochę podlega pod gospodarkę, trochę pod infrastrukturę, trochę pod MON. W momencie wybuchu pandemii chyba nikt na świecie nie był do tego przygotowany. Były, również w naszych magazynach, zapasy środków ochrony, życie pokazało jednak, że zanim uruchomiono łańcuchy dostaw, import towarów czy produkcję krajową, bardzo szybko te zapasy zostały zużyte.