Węgiel pozwala zarabiać

Rozmowa: Jacek Korski, p.o. prezesa Kompanii Węglowej, największej spółki górniczej w Unii

Publikacja: 08.02.2011 03:30

Jacek Korski

Jacek Korski

Foto: Fotorzepa, Tomasz Jodłowski TJ Tomasz Jodłowski

[b]Rz: Prognoza Kompanii zakłada zysk za 2010 r. na poziomie 8,1 mln zł netto. A wykazaliście zero złotych wpłaty w ramach 15 proc. opłaty z zysku od jednoosobowych spółek Skarbu Państwa.[/b]

Jacek Korski: Prognoza mówiła o 2 – 10 mln zł zarobku, 8,1 mln zł jest prawie pewne. Nie wykazywaliśmy opłaty z zysku, bo długo byliśmy na minusie. Zysk przyszedł w ostatnich miesiącach, m.in. po sprzedaży kopalni Silesia, gdy rozwiązaliśmy rezerwy.

A 15-proc. opłatę uiszcza się kwartalnie, rozliczenie następuje do 14 dni po zatwierdzeniu sprawozdania finansowego.

[b]W firmie będącej największym śląskim pracodawcą, o przychodach 10 mld zł, z pierwszej dziesiątki Listy 500 “Rz”, nawet 30 mln zł zysku czy straty to granica błędu statystycznego. Skąd determinacja nawet na mały zysk?[/b]

Przy takich obrotach tak się może wydawać. Ale wykazując stratę, trzeba oszczędzać i ostrożniej inwestować. A my mamy 15 kopalń. W tym roku zwiększymy nakłady na inwestycje do 928 mln zł (w 2010 r. 840 mln zł – red.), a prognoza zysku netto to 37,5 mln zł. Zysk to jeden z parametrów. Liczy się rozwój, trwałość i płynność firmy, a ta się poprawia. Skracamy czas przeterminowanych płatności, nie mamy zaległości w wypłatach, a to wielkie wydatki.

[b]Może będą mniejsze. Planujecie jak KHW program dobrowolnych odejść? Bo zatrudnienie ma spaść na koniec roku do ok. 55 – 56 tys.[/b]

Tak, ale za wcześnie na szczegóły. Program obejmie pracowników powierzchni. Pracownicy na dole i na przeróbce węgla są potrzebni, chcemy zwiększyć wydobycie. Poza tym zgodnie z porozumieniem z 2010 r. mają pięcioletnie gwarancje pracy.

[b]Dostaliście zaległe dokapitalizowanie 416 mln zł. Czy taki prezent jak Huta Łabędy coś da? UOKiK dał wam dwa lata na jej sprzedaż. Gotówka nie byłaby lepsza?[/b]

Dokapitalizowanie pozwala spłacać tylko długi spółek, z których Kompania została w 2003 r. stworzona. Mamy ich jeszcze 850 mln zł, płacimy 16,9 mln zł miesięcznie. Dostaliśmy 98,2 mln zł gotówki. Gdyby wszystko było w gotówce, odsetki wracałyby do Skarbu Państwa. Dokapitalizowanie akcjami huty i zakładu energetyki daje prawo do dywidendy czy sprzedaży ich drożej. Pracujemy nad sprzedażą Huty Łabędy. Może będzie jak z kopalnią Silesia – kupi ją spółka pracownicza z inwestorem?

[b]Dlaczego nierentowna Halemba dostała kolejną ostatnią szansę i nie została zamknięta? W 2010 r. przyniosła ponad 300 mln zł strat.[/b]

Eksperci opracowali plan jej restrukturyzacji, przez rok będziemy ją obserwować. Zmniejszymy załogę, górnicy przejdą do innych kopalń. Jeśli się poprawi, będzie pracować. Jeśli plan zawiedzie, znów trzeba zadać pytanie, co dalej. Planujemy, że kierownicy najsłabszych kopalń opracują ich strategie. Gdy byłem dyrektorem Bolesława Śmiałego, był taki dokument i się sprawdził.

[wyimek]W 2011 roku wydamy 928 mln zł na inwestycje. Prognozujemy na ten rok 37,5 mln zł zysku netto[/wyimek]

[b]Wywołał pan temat kopalni Bolesław Śmiały. Czy w tym roku trafi do Tauronu? Na jakich zasadach?[/b]

Tauron chciałby sfinalizować to do lata. Oddajemy kopalnię i akcje Południowego Koncernu Węglowego z grupy Tauron, a obejmujemy akcje nowej emisji Tauronu. Prawie ustaliliśmy ich liczbę, cenę i wartość tego, co oddajemy.

[b]Kompania będzie ostatnią ze spółek węglowych, które trafią na giełdę. KHW ma być połączony z Węglokoksem. A nie lepiej połączyć Kompanię i Węglokoks?[/b]

Nie będę oceniał innych powiązań kapitałowych. Powiem tylko, że to Kompania dostarcza 80 proc. węgla na eksport dla Węglokoksu.

[b]“Rz” ujawniła, że kopalnia Brzeszcze sprzedaje metan do Synthosu, a mogłaby zarabiać na produkcji energii z gazu.[/b]

Trzeba oceniać wagę inwestycji. Można zainwestować 40 mln zł w silniki metanowe, a nie wydać tej sumy na inne zadania, np. związane z wydobyciem. Brak umowy z Synthosem powodowałby, że metan do czasu zrealizowania inwestycji wypuszczany byłby do atmosfery.

[b]Czy w Polsce sprawdziłaby się dzierżawa kopalń, którą wprowadza Ukraina? Skoro debiut Kompanii może nastąpić po 2015 r., to może dałoby się wydzierżawić któryś zakład?[/b]

Rozmawialiśmy kiedyś z Mittalem o takim rozwiązaniu dla Halemby. Ale to musi mieć cel. Jeśli dochodzą roszczenia socjalne i przeprawa ze związkami, pojawia się pytanie, czy warto.

[b]Przeprawę ze związkami będziecie mieć w sądzie. Dla- czego skarżycie Sierpień ,80?[/b]

Bo ich zarzuty to kłamstwa. Te, że w Halembie kryjemy kradzież węgla, której nie było, bo było zawyżanie wydobycia, o czym powiadomiliśmy prokuraturę. I te, że sprzedaliśmy Silesię za bezcen. Mówimy: dość.

[b]Kończy się kadencja zarządu. Wystartuje pan w konkursie na stanowisko prezesa?[/b]

Zastanowię się. Myśli pani, że praca w spółce skarbu jest prosta? Pożyjemy, zobaczymy.

[ramka]

[srodtytul]CV:[/srodtytul]

Jacek Korski – od 2008 r. wiceprezes Kompanii, od jesieni p.o. prezesa, gdy za zarzuty korupcyjne stanowisko stracił Mirosław K. Inżynier górnictwa, doktor nauk technicznych Politechniki Śląskiej. Wieloletni szef kopalni Bolesław Śmiały, pracę zaczynał w kopalni Makoszowy. [/ramka]

[b]Rz: Prognoza Kompanii zakłada zysk za 2010 r. na poziomie 8,1 mln zł netto. A wykazaliście zero złotych wpłaty w ramach 15 proc. opłaty z zysku od jednoosobowych spółek Skarbu Państwa.[/b]

Jacek Korski: Prognoza mówiła o 2 – 10 mln zł zarobku, 8,1 mln zł jest prawie pewne. Nie wykazywaliśmy opłaty z zysku, bo długo byliśmy na minusie. Zysk przyszedł w ostatnich miesiącach, m.in. po sprzedaży kopalni Silesia, gdy rozwiązaliśmy rezerwy.

Pozostało 91% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Ładowanie samochodów w domu pod każdym względem jest korzystne
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację