W Polsce wciąż jeszcze nie widać wyraźnego spadku liczby zachorowań, ale i tak mamy szansę przejść pierwszą część kryzysu relatywnie łagodnie. Nasza gospodarka, inaczej niż Europa Południowa, w małym stopniu zależy od turystyki, nie jest też nadmiernie uzależniona od motoryzacji. Polskie społeczeństwo, choć szybko się starzeje, wciąż jest relatywnie młode, co zmniejsza koszty zdrowotne pandemii.
Światowa gospodarka się zmieni. Doświadczenie zamkniętych granic sprawi, że firmy zaczną przenosić część produkcji bliżej rodzimych rynków. Możemy na tym skorzystać pod warunkiem stworzenia atrakcyjnych warunków dla inwestorów, z czym był problem. W latach 2015–2019 Polska była jednym z niewielu krajów UE, gdzie spadła stopa inwestycji prywatnych. Większych spadków doświadczyły tylko Luksemburg i Malta.