Regionalna Izba Obrachunkowa kompleksowo bada finanse gminy. Ale równocześnie Urząd Skarbowy „sprawdza elementy gospodarki finansowej". Z kolei Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Rzeszowie przygląda się budowie ścieżki rowerowej w Szówsku i Wiązownicy. Natomiast drugi odcinek ścieżki - od Wiązownicy do Radawy - bada Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. Dwie kontrole prowadzi urząd marszałkowski. Sprawdza jak wykorzystano fundusze unijne pozyskane przez gminę, a ponadto bada, czy „przy budowie sceny i zadaszenia w Radawie wszystko jest w porządku" (informacja i cytaty za bardzo dobrym tygodnikiem „Życie Podkarpackie").
Wójt Ryznar dał znać obywatelom (za pośrednictwem gazety) , że mogą się pojawić w obsłudze interesantów pewne problemy, bo są zajęci czym innym, co oczywiście nie jest prawdą, bo on i jego ludzie dadzą radę. Moim zdaniem wójt nie wiedział jak powiedzieć publicznie, że aktywność tych wszystkich bardzo ważnych instytucji, to jest jakiś horror, a Polska stała się państwem może nie policyjnym, co kontrolnym. No to mówię to za niego.
Do tej pory na paranoiczne kontrole uskarżali się głównie przedsiębiorcy, nawet udało im się coś uwojować, ale nie za dużo. Natomiast nie przypominam sobie tak dramatycznych sytuacji, jeśli chodzi o samorządy. Prawdopodobnie nie dostrzegłem ich , ale również możliwe jest, że samorządowcy bali się, boją się i będą bali się, ponieważ te kontrole mają realną władzę, nie wyborcy. Kontrolerzy mają władzę, bo mogą wrzucić sankcje delikwentom, ale i mogą też jako bonus sprzedać dość specyficznie wyniki mediom (popatrzmy jak media łykają jak pelikan wyniki każdej kontroli NIK) i opozycji, bo durna opozycja rozedmie każdy rezultat do afery stulecia.
W przypadku nieszczęsnej Wiązownicy powiem wprost i po kolei. Może RIO jest potrzebne, ale może by wystarczyła komisja rewizyjna rady gminy? Urząd skarbowy – ma prawo kontroli, jeżeli ma uprawdopodobnione podejrzenie, że gmina kantuje z podatkami ogólnopaństwowymi (nie lokalnymi, bo te dla komisji rewizyjnej). Masz koteczku z urzędu skarbowego w Jarosławiu takie podejrzenie? Inspektoraty budowlane - co wy, kurczę, sprawdzacie, czy ścieżka prosta, albo kostka dobrze ułożona? A co was to obchodzi? Po za tym, że biurokracja przez 45 lat Polski zniewolonej i 25 lat Polski wolnej wymyśliła taką instytucję i nadała jej kompetencje. Co do funduszy europejskich – poddaje się, Komisja kazała, urząd musi (ale i chce - podejrzewam z rozkoszą, bo jaki byłby inny sens istnienia). Natomiast kontrola zadaszenia w Radawie nie poddaje się weryfikacji intelektualnej na moim poziomie, ale to rzecz jasna moja wina.
Dość. Dopóki nie pojawi się partia, która powie: kasujemy połowę przepisów w pierwszym roku rządów i zmniejszamy administrację o połowę w tym samym czasie, niestety, ale pozostanę samotną sierotą w moim policy...pardon - kontrolnym kraju.