Turystyka musi działać mimo pandemii

Turystyka nie może czekać na koniec pandemii, musi nauczyć się działać w jej cieniu – mówili uczestnicy debaty zorganizowanej przez „Rzeczpospolitą". Kluczem do sukcesu jest dziś bezpieczeństwo zdrowotne.

Publikacja: 05.07.2021 09:00

Podczas debaty zwracano uwagę na znaczenie Polskiego Bonu Turystycznego dla branży. Budżet programu

Podczas debaty zwracano uwagę na znaczenie Polskiego Bonu Turystycznego dla branży. Budżet programu to 4 miliardy złotych

Foto: Fotorzepa/Robert Gardziński

Materiał powstał we współpracy z Polską Organizacją Turystyczną

Organizatorem debaty „Turystyka (od) nowa. Narzędzia wychodzenia z kryzysu", poświęconej turystyce krajowej, jej sytuacji u progu wakacji i prognozom na kolejne miesiące i lata, był dziennik „Rzeczpospolita" i jej serwis internetowy Turystyka.rp.pl, a partnerem Polska Organizacja Turystyczna.

W debacie udział wzięli wiceminister rozwoju, pracy i technologii Andrzej Gut-Mostowy, prezes Polskiej Organizacji Turystycznej Rafał Szlachta, wiceprezes Polskiej Izby Turystyki Andrzej Kindler, prezes Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego Ireneusz Węgłowski, wiceprzewodniczący Rady Ekspertów ds. Turystyki przy ministrze rozwoju, pracy i technologii Bogdan Dyjuk i wiceprezes Stowarzyszenia Organizatorów Incentive Travel Łukasz Adamowicz.

Umiarkowanie optymistyczną diagnozę postawił Andrzej Gut-Mostowy. – W ostatnich tygodniach turystyka odżyła, unijny certyfikat covidowy dał jej oddech – wskazał. – Niepokojąca może jednak być sytuacja w Wielkiej Brytanii, zwłaszcza że kraj ten jest w europejskiej czołówce pod względem liczby zaszczepionych. Powinniśmy zdać sobie sprawę, że pandemia jeszcze nie wygasa, dlatego osoby, które się nie zaszczepiły, powinny zrobić to jak najszybciej – apelował wiceminister.

Jeździmy bliżej

Dzisiejszą, zmienioną przez pandemię turystykę minister nazwał turystyką niepewności. – Wynikiem tej niepewności jest planowanie wyjazdów i rezerwacje imprez czy hoteli w ostatniej chwili, wybieranie bliższych kierunków i transportu indywidualnego, częste zmiany przepisów dotyczących restrykcji, zmniejszone nabory do szkół turystycznych i hotelarskich – wskazywał Gut-Mostowy.

Polityk podkreślił, że wdrożona przez rząd pomoc dla branży turystycznej spełniła swoje zadanie, bo nie było masowych bankructw biur podróży czy hoteli. Wiele pozytywnych efektów przyniósł też bon turystyczny – nie tylko wzmógł zainteresowanie turystów krajowym rynkiem, ale także sprawił, że wielu przedsiębiorców turystycznych działających dotąd w szarej strefie zarejestrowało swoje biznesy (beneficjentami bonu mogą być wyłącznie legalnie działające firmy). – W pewnej dużej gminie turystycznej w ciągu roku liczba zarejestrowanych obiektów noclegowych zwiększyła się o 20 procent – przytoczył przykład Gut-Mostowy.

Według Rafała Szlachty, prezesa POT, rynek krajowy ma się dość dobrze, głównym problemem jest teraz ściągnięcie do Polski turystów zagranicznych. – Nieustannie monitorujemy zmieniające się przepisy i tam, gdzie sprzyjają one podróżom, pojawiamy się z reklamą. Są to przede wszystkim kraje strefy Schengen i te leżące blisko Polski, jak Czechy, Słowacja, Węgry, Niemcy i państwa skandynawskie, ale nie zapominamy też o rynkach dalekich, jak Stany Zjednoczone. W dniu uruchomienia lotów z USA wystartowaliśmy tam z kampanią promocyjną. W każdej naszej reklamie staramy się podkreślać, że Polska jest krajem bezpiecznym, na co na szczęście pozwala aktualna sytuacja epidemiczna. Bezpieczeństwo jest dziś w turystyce ważniejsze od atrakcji czy emocji – podkreślił Szlachta.

W Polsce POT prowadzi kilka projektów wspierających turystykę, w tym Certyfikat Dobrych Praktyk (program certyfikowania i promowania firm turystycznych zarejestrowanych w programie Polski Bon Turystyczny, przestrzegających norm bezpieczeństwa i jakości), do którego zgłosiło się już 2,3 tysiąca podmiotów.

Planuje też akcję pod nazwą „Turystyczna szkoła". – To program promocyjno-edukacyjny, która zaangażuje szkoły, dyrektorów, nauczycieli, uczniów i rodziców. Chcemy uczynić nauczycieli ambasadorami turystyki, a dzieci wychować na turystów. Stworzyliśmy dla nich kilkaset planów lekcji, które w sposób atrakcyjny i nowoczesny zachęcają do podróżowania po Polsce – wyjaśniał Szlachta.

Prezes POT wrócił też do wątku bonu turystycznego. – Teraz, kiedy turystyka została uwolniona, mamy prawdziwy boom, płatności bonami idą w dziesiątki tysięcy – wskazywał.

Jak przypomniał moderator spotkania redaktor serwisu Turystyka.rp.pl Filip Frydrykiewicz, budżet programu Polski Bon Turystyczny to 4 miliardy złotych. Na wydanie czeka ok. miliarda w bonach już aktywowanych i ponad 2 miliardy w nieaktywowanych. Co ciekawe, suma wydanych już pieniędzy podwoiła się tuż przed wakacjami. Wzrosła również liczba podmiotów uprawnionych do korzystania z bonu, które zarejestrowały się w bazie – jest ich już ponad 25 tysięcy. To pokazuje, że branża turystyczna dostrzegła w bonie szansę i chce sięgnąć po pieniądze z niego.

Zdaniem Andrzeja Kindlera, który prowadzi biuro podróży specjalizujące się w turystyce szkolnej i młodzieżowej, znaczne ożywienie w turystyce u progu wakacji wcale nie oznacza, że wychodzi już ona z zapaści – wakacje są tylko kolorowym parawanem, który skrywa prawdziwy obraz sytuacji w branży.

Jak tłumaczył, dwa miesiące ruchu wakacyjnego nie zapewni właściwych obrotów firmom turystycznym. Te zajmujące się turystyka młodzieżową i szkolną straciły cały sezon wiosenny i nie są pewne, co będzie jesienią.

– Z naszej dyskusji powinniśmy wyłączyć wakacje, bo one od lat obłożone są na poziomie 95–97 procent. Żeby turystyka mogła funkcjonować, potrzebne jest obłożenie poza sezonem, co najmniej przez sześć, siedem miesięcy. Nie ma takiego biznesu, który mógłby funkcjonować tylko przez dwa miesiące. To się przekłada także na serwis, możliwość utrzymania pracowników. Wakacje nie rozwiązują problemu, nawet jeśli ruch będzie wtedy spory, to kryzys w branży turystycznej będzie trwał – wyjaśniał.

Pandemia diametralnie zmieniła też obraz rynku hotelarskiego. – Cechują go teraz strach przed kolejnym lockdownem, bardzo krótki okres rezerwacji i odpływ kadr. – Branża jest mocno poturbowana – zwracał uwagę Ireneusz Węgłowski.

Według danych IGHP w maju 76 procent hoteli odnotowało średnie obłożenie nie większe niż 30 procent, z czego 47 procent poniżej 20 procent, a 20 procent poniżej 10 procent. – Trzy lockdowny rozjechały nas na miazgę, branża jest zdziesiątkowana, także pod względem możliwości świadczenia usług, bo 100 tysięcy ludzi, często profesjonalistów o dużych kwalifikacjach, odeszło z hotelarstwa i nie wróci do niego z obawy przed kolejnym lockdownem – mówił Węgłowski.

Jeszcze nie tak dawno zawód hotelarza cieszył się ogromną popularnością, dziś ze względu na niepewność zatrudnienia ludzie boją się wiązać swoją przyszłość z hotelarstwem. Nawet jeśli zniesione zostaną wszystkie ograniczenia, nie będzie komu obsługiwać gości.

Turyści do ostatniej chwili czekają z rezerwacją. – Większość rezerwacji na dany miesiąc wpływa w tymże miesiącu, na przykład w Warszawie w czerwcu było to 60 procent. Problem ten w mniejszym stopniu dotyczy pasa nadmorskiego. Trójmiasto i Szczecin radzą sobie nieźle, ale już na przykład Kraków leży na łopatkach – mówił Węgłowski.

Największym pesymistą wśród uczestników debaty okazał się Łukasz Adamowicz reprezentujący segment podróży biznesowych, motywacyjnych, kongresy i konferencje (MICE). – Turystyka MICE jeszcze nie ruszyła. Jesteśmy w głębokim dołku, z którego będziemy wychodzić latami – referował. – Turystyka MICE, która w wakacje działa najsłabiej, wypełnia puste okresy poza sezonem, zapewnia 70-procentowe obłożenie hotelom biznesowym, dostarcza gości miejscowościom wypoczynkowym we wrześniu, październiku i listopadzie. I o to toczy się gra. Bo agroturystyka na Mazurach w wakacje obłoży się sama.

Potrzeba badań i analiz

Bogdan Dyjuk nawiązał do jednego z postulatów Rady Ekspertów ds. Turystyki – konieczności stworzenia instytutu badawczego, który wnikliwie i wielowymiarowo analizowałby sytuację w turystyce. Badania nad tak ważnym działem gospodarki muszą być usystematyzowane, a nie rozproszone po różnych instytucjach, jak obecnie.

– Jak zaradzić problemom i co zrobić, by turystyka wróciła do rekordowego roku 2019? – pytał moderator, rozpoczynając drugą część debaty. Czy kołem ratunkowym może być bon turystyczny?

– Bon turystyczny nie obejmuje dużej części branży, ale tym, których obejmuje, bardzo pomógł – uważa Andrzej Kindler. – Nie ma wątpliwości, że w turystyce młodzieżowej bon zarówno odciąża finansowo rodziców, zwalniając ich z części wydatków, jak i ułatwia podjęcie decyzji o wysłaniu dziecka na wakacje lub wyjeździe rodzinnym.

W 2020 roku z zorganizowanego wypoczynku skorzystało 480 tysięcy dzieci, podczas gdy rok wcześniej było ich 1,4 miliona. Szacuję, że w tym roku spadek względem 2019 wyniesie 25 do 30 procent. – Kolejny raz podkreślam, że będzie dużo mniej turystyki organizowanej przez biura podróży, a więcej tej organizowanej przez stowarzyszenia, które nie ponoszą całorocznych kosztów funkcjonowania biznesu – wskazywał.

Zdaniem Kindlera bon może stać się katalizatorem turystyki szkolnej także jesienią, pod warunkiem jednak, że rząd da jej zielone światło i będzie zachęcał do wyjazdów.

Czy pieniądze te zostaną w pełni wykorzystane przed marcem 2022 roku, kiedy upływa termin aktywacji bonów? Według Ireneusza Węgłowskiego należy zrobić wszystko, by tak się stało, w razie potrzeby włączając do programu inne grupy społeczne, na przykład seniorów. Takie rozwiązanie zaproponował Senat.

Gut-Mostowy stwierdził, że choć projekty poszerzające bon zarówno w zakresie finansowym, jak i liczby beneficjentów popiera, to jednak decyduje o tym Ministerstwo Finansów i możliwości finansowe państwa. – Po wakacjach przystąpimy do analizy, jeśli okaże się, że pieniądze z bonów mogą zostać niewykorzystane do marca 2022 roku, ewentualnie przedłużymy funkcjonowanie bonu poprzez nowelizację ustawy – zapewnił wiceminister rozwoju.

– Chcielibyśmy, by PBT na stałe wpisał się w polski krajobraz życia społecznego i gospodarczego, bo to ważny projekt polityki społecznej państwa, największy tego typu w Europie, nie tylko stymulujący gospodarkę turystyczną, ale przede wszystkim integrujący rodziny – zaakcentował wiceminister.

POT z kolei, zapowiedział Rafał Szlachta, przygotuje poradnik dla szkół, jak zorganizować wycieczkę szkolną z bonem turystycznym i dlaczego warto zrobić to z licencjonowanym organizatorem. – Postaramy się dotrzeć z nim do każdej placówki – obiecał.

– Co można zrobić dla turystyki biznesowej, która z bonów turystycznych nie skorzysta? – chciał wiedzieć Filip Frydrykiewicz.

Zamiast mówić, że się nie da i że idzie kolejna fala zakażeń, trzeba wykorzystywać szanse, na przykład promować turystykę w naturze, która jest bezpieczna i możliwa do zrealizowania w Polsce. Bardzo duży nacisk położyłbym na przewidywalność i promowanie bezpieczeństwa. Promocja turystyki nie powinna polegać wyłącznie na dawaniu pieniędzy, trzeba też mówić, że turystyka jest bezpieczna – podpowiadał Łukasz Adamowicz.

Prezes SOIT oczekuje też od Ministerstwa Zdrowia zapewnienia, że zaszczepieni, ozdrowieńcy lub ci, którzy zrobią test, będą mogli korzystać z hoteli czy brać udział w targach i kongresach niezależnie od stanu pandemii, pozostali zaś, czyli niezaszczepieni, tylko wtedy, kiedy sytuacja epidemiczna na to pozwoli. Jego zdaniem taki komunikat wprowadziłby bardzo potrzebną branży przewidywalność i zmieniłby na korzyść podejście klientów do zamawiania usług. – Lepsze to niż stymulowanie pomocy i lockdowny – podsumował Adamowicz.

Problem w tym, że podstawą bezpieczeństwa zdrowotnego, a więc i sukcesu turystyki, są szczepienia, wobec których jest wielki sceptycyzm. Szczególnie na południu i wschodzie Polski, w tym w najpopularniejszych regionach turystycznych – na Podhalu i w Małopolsce – zwracał uwagę moderator.

– Chciałbym zaapelować i zachęcić, aby jak najwięcej z nas się zaszczepiło. Bo każde kilka procent więcej zaszczepionych obniży kolejne, ewentualne fale pandemii i pomoże jak najszybciej wrócić do normalności – mówił Andrzej Gut-Mostowy.

– Nie możemy czekać na koniec pandemii, musimy nauczyć się działać mimo pandemii, bo będziemy z nią żyć przez najbliższe miesiące, jeśli nie lata – podsumował Łukasz Adamowicz.

—opracowała Nelly Kamińska

Materiał powstał we współpracy z Polską Organizacją Turystyczną

Organizatorem debaty „Turystyka (od) nowa. Narzędzia wychodzenia z kryzysu", poświęconej turystyce krajowej, jej sytuacji u progu wakacji i prognozom na kolejne miesiące i lata, był dziennik „Rzeczpospolita" i jej serwis internetowy Turystyka.rp.pl, a partnerem Polska Organizacja Turystyczna.

Pozostało 97% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację