Bite ostatnio dzień w dzień rekordy nowych zachorowań są dowodem, że koronawirus jest kontrolowany tak samo jak trąba powietrzna albo tsunami. Na tej zasadzie można przyjąć, że nawet wybuch bomby atomowej w centrum miasta będzie „pod kontrolą", bo rząd zgromadził wiele czarnych worków na ciała. Za taką kontrolę i samozadowolenie władzy to ja serdecznie dziękuję. Nie skorzystam.
Rzecznik resortu zdrowia powiedział niedawno, że żaden scenariusz nie przewidywał wzrostu zakażeń o ponad tysiąc dziennie. Szkoda, że nikt w jego ministerstwie nie śledził wydarzeń w innych krajach. Oraz scenariuszy kreślonych choćby w naszych placówkach naukowych. W sierpniu media opisały model opracowany na Uniwersytecie Warszawskim razem z Narodowym Instytutem Zdrowia Publicznego – Państwowym Zakładem Higieny. Według niego 1000 przypadków dziennie miało być już we wrześniu.