Świat nam ucieka
To, jak bardzo ucieka nam świat w sferze technologii, można zauważyć też na innych przykładach. Pomimo wielu dyskusji przetaczających się przez media i donoszących o problemach związanych z wdrażaniem takich technologii jak autonomiczne samochody, uprzejmie donoszę, że po San Francisco jeżdżą autonomiczne taksówki Waymo i nie są one tam rzadkim widokiem. Dzięki potężnym mocom obliczeniowym dostarczanym na przykład przez firmę NVidia i ich systemowi Omniverse (przyp. aut.: cyfrowy bliźniak zjawisk i procesów występujących wokół nas) opracowano już oprogramowanie do całkowicie niezawodnych systemów jazdy autonomicznej czy też prognozowania pogody z większą dokładnością, niż ma to miejsce obecnie. Możliwości tej technologii opartej o sztuczną inteligencję i tworzenie niewyobrażalnie dużej liczby symulacji poszczególnych zjawisk pozwalają też między innymi tworzyć nowe leki bez konieczności testowania ich na pacjentach.
I znowu, możliwości stają się nieograniczone, tym bardziej że rozwój tych technologii postępuje w sposób wykładniczy. Coraz większe moce obliczeniowe, samoucząca się sztuczna inteligencja oparta o sztuczne sieci neuronów oraz coraz lepsze i skomplikowane na miarę nie do ogarnięcia przez zwykłych zjadaczy chleba algorytmy potrafią już przewidywać przyszłość. Wynikają z tego też wielkie zagrożenia. Posłużmy się tu tylko jednym przykładem z naszego codziennego życia. Otóż, za pomocą danych o tym, co i jak kupujemy w internecie, duże i popularne platformy sprzedażowe, gdzie regularnie dokonujemy zakupów, są w stanie z dość sporą precyzją określić, co będziemy chcieli kupić, kiedy i ile będziemy w stanie przeznaczyć na ten zakup środków. Co prawda, Unia Europejska walczy z profilowaniem klientów i narzuca pewne ograniczenia, ale nikt z nas tak naprawdę nie wie, do czego zdolne są współczesne algorytmy, a z dużą pewnością można stwierdzić, że potrafią rzeczy, o których nie śniło się filozofom, parafrazując Szekspira. Notabene dobrze, że żył na przełomie XVI i XVII wieku, bo takich jak on już powoli zastępuje sztuczna inteligencje.
Dowodem na to są chociażby niedawne strajki scenarzystów w Hollywood, którym sztuczna inteligencja za moment odbierze pracę. Inne zawody też już cierpią: w USA pracę tracą kierowcy ze względu na wprowadzanie autonomicznych ciężarówek, a wiele spraw prawnych i podatkowych można załatwić, korzystając z aplikacji internetowych. Przykłady można mnożyć.
Jednak wracając do głównego nurtu naszych rozważań nad innowacyjnością i rolą oraz wkładem do niej naszego kraju, należy jednoznacznie stwierdzić jeszcze raz, że świat nam ucieka, i dodając trochę złośliwości, można powiedzieć, że nawet ucieka do przodu. Właścicielami supernowoczesnych i niewyobrażalnie drogich jachtów cumujących u wybrzeży najwspanialszych zakątków naszego globu nie są już rosyjscy oligarchowie, ale młodzi innowatorzy właśnie z Doliny Krzemowej. Global Innovation Index 2024 uświadamia nam w sposób dość bolesny, gdzie jest nasze miejsce na globie. Nasz spadek w rankingu w stosunku do roku 2022 spowodowany jest między innymi mniejszymi nakładami i rozwiązaniami legislacyjnymi wspierającymi rynek i biznes przez państwo. Gorzej wypadliśmy też w parametrze dotyczącym rozwoju infrastruktury. Na naszym spadku w rankingu zaważył też gorszy wynik w parametrze związanym z tworzeniem nowej wiedzy i technologicznych rozwiązań. Innymi słowy mamy mniej patentów oraz zmniejszył się eksport rozwiązań opartych o wysokie technologie. Nie miejmy złudzeń, z globalnego punktu widzenia jesteśmy zdecydowanie na peryferiach, jeśli chodzi o innowacyjną gospodarkę. Pozostaje więc pytanie: co dalej?
Gońmy raczej Czechy
Czy jest jakieś światełko w tunelu? Szczerze mówiąc, wszelkie nadzieje rozwiewają się, gdy weźmiemy pod uwagę kilka dodatkowych okoliczności, które objawiły się nam ostatnio znowu w sposób dość brutalnie bolesny. Inny ranking, tym razem Highly Cited Researchers 2024, czyli zestawienie najczęściej cytowanych uczonych na świecie, mówi nam, że w bieżącym roku nie znalazł się w tym zestawieniu żaden Polak. We wcześniejszych edycjach tego zestawienia zazwyczaj kilku naszych rodaków występowało. Superprestiżowe granty European Research Council zostały przyznane polskim instytucjom w liczbie 1 (słownie: jeden grant dla Polski), podczas gdy małe Czechy zgarnęły ich aż 10. W rankingu Global Innovation Index 2024 Czechy zajmują 30. miejsce na świecie i 19. w Europie, czyli znacząco nas wyprzedzają. Kolejna złośliwa uwaga, nie ujmując nic oczywiście zaradnym i innowacyjnym Czechom: powinniśmy raczej zacząć myśleć, jak dogonić Czechów, bo o Szwajcarii nie ma co marzyć.
Goryczy dopełnić już tylko może budżet z rekordowym deficytem, który zasadniczo finansuje wydatki bieżące, a nie inwestycje, co oznacza w języku potocznym przejadanie środków. Na koniec musi wybrzmieć ważny aspekt tej dyskusji. Nie chodzi o to, żeby z perspektywy Doliny Krzemowej złośliwie utyskiwać, jak to jest kiepsko w ojczyźnie. Pierwszym i nieodzownym warunkiem, aby w jakiejś dziedzinie zrobić krok do przodu, jest trafna i szczera do bólu diagnoza sytuacji i miejsca, w którym jesteśmy. Nie możemy pozostawać w ułudzie, w jaką często wpędzają nas politycy, że a to jesteśmy zielona wyspą, albo narodem wybranym, albo że jesteśmy Doliną Krzemową Europy, bo i takie komentarze można było w naszych mediach spotkać. Co ciekawe, są artykuły w prasie europejskiej, które twierdziły, że Doliną Krzemową Europy jest Portugalia, i znowu nie ujmując nic Bogu ducha winnym Portugalczykom, którzy zapewne myślą czasami rzewnie, jak to kiedyś byli światową, morską potęgą, przodującą globalnie w innowacyjności. Jak by nie było, ich nowoczesne statki podbijały świat, a gospodarka kwitła według ówczesnych standardów.