Paweł Rożyński: Z chińską Hydrą łatwo Trumpowi nie pójdzie

Przełomowe chińskie narzędzie sztucznej inteligencji DeepSeek pokazuje, że sankcje nakładane przez USA na Państwo Środka są spóźnione i mają ograniczony skutek. To bardzo zła wiadomość dla Donalda Trumpa.

Aktualizacja: 29.01.2025 06:11 Publikacja: 29.01.2025 04:49

Paweł Rożyński: Z chińską Hydrą łatwo Trumpowi nie pójdzie

Foto: Aaron Schwartz/Sipa/Bloomberg

Kto zna wroga i zna siebie, nie będzie zagrożony, choćby i w stu starciach. Kto nie zna wroga, ale zna siebie, czasem odniesie zwycięstwo, a innym razem zostanie pokonany. Kto nie zna ani wroga, ani siebie, nieuchronnie ponosi klęskę w każdej walce – to jedna z myśli Sun Tzu, starożytnego chińskiego myśliciela i dowódcy, autora „Sztuki wojny”.

Amerykanie może i znają siebie, ale zupełnie nie znają Chin. Pekin dysponuje obecnie ogromnymi możliwościami wsparcia firm i inicjatyw technologicznych. I to wykorzystuje, choćby w produkcji aut elektrycznych, smartfonów i sprzętu 5G. Teraz doszła do tego sztuczna inteligencja. Problem USA jest taki, że Chiny z kraju produkującego niezbyt skomplikowane rzeczy i bez skrępowania kopiujące te bardziej wyrafinowane (w Chinach nie widzą w tym nic złego, cytując stare powiedzenie, że kopiowanie jest najwyższą formą uznania) zaskakująco szybko stały się producentem i eksporterem zaawansowanych technologii.

Czytaj więcej

Przełomowa chińska AI DeepSeek to pułapka? „Cenzura i utrata prywatności”

Amerykanie pomogli stworzyć potęgę technologiczną Chin

Tymczasem Amerykanie przez wiele lat wykazywali się niewiedzą i naiwnością. Rozwój Chin mogli mocno spowolnić jeszcze 20–30 lat temu, np. blokując ich wejście do Światowej Organizacji Handlu (WTO) i twardo stawiając warunki, ale podobnie jak cały Zachód łudzili się, że wzbogacenie się tego kraju przyniesie demokrację. Wizja ekspansji na tym gigantycznym rynku odbierała zdolność racjonalnego myślenia. Skończyło się tym, że to Chiny rozpoczęły niebywałą ekspansję na zewnątrz.

Głównym jej narzędziem obecnie jest już technologia, a jej połączenie z umiejętnością taniej produkcji dóbr stało się kołem zamachowym. Bot DeepSeek, o którym stało się głośno w poniedziałek, gdy zatopił na giełdzie butne i obrosłe w tłuszcz big techy, jest właśnie wielokrotnie tańszym (i z otwartym kodem źródłowym), ale nie gorszym rozwiązaniem od wiodącego ChatGPT. Pokazał, że chińskie firmy mogą nawiązać skuteczną walkę z potentatami z Zachodu, idąc na skróty i bez dostępu do najbardziej zaawansowanych czipów. Chyba że Chińczycy nie są wcale tak genialni, tylko po cichu zastosowali nowe, objęte sankcjami procesory Nvidii, co byłoby jeszcze gorszą wiadomością dla USA. Bo świadczyłoby, że mogą z łatwością obchodzić ograniczenia w handlu, zdecydowanie łatwiej niż Rosja czy Iran.

Czytaj więcej

„Punkt zwrotny w historii AI”. Czym jest DeepSeek, wielka nadzieja Chin?

Czy Donald Trump zablokuje DeepSeek?

Czy wzorem TikToka Amerykanie ogłoszą DeepSeek zagrożeniem dla bezpieczeństwa i spróbują go zablokować? To więcej niż pewne. To nawet bardziej uzasadnione, bo cenzurowany przez Pekin DeepSeek nie odpowie na trudne pytania o Tiananmen, Tybet czy Ujgurów i z wolnością słowa nie będzie miał wiele wspólnego, ale przykład TikToka pokazuje, że walka z nowoczesnymi i popularnymi rozwiązaniami może łatwo zamienić się w farsę. W sprzedaży pojawiły się już i cieszą się rosnącą popularnością w USA kolejne tiktokopodobne chińskie aplikacje. Nawet jeśli Donald Trump zetnie jedną głowę Hydrze, na jej miejsce wyrośnie kilka następnych. Podobnie będzie z DeepSeekiem.

Opinie Ekonomiczne
Piotr Arak: Dlaczego niemieckie „czarne zero” ma znaczenie dla Polski
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Kredyt za drogi? Szymon Hołownia znalazł chłopca do bicia
Opinie Ekonomiczne
Trusewicz: O Bondzie co wybrał Rosję
Opinie Ekonomiczne
Marek Kutarba: Okręty podwodne ważniejsze od apache'ów
Materiał Promocyjny
Zrównoważony rozwój: biznes między regulacjami i realiami
Opinie Ekonomiczne
Moja propozycja dla zespołu Brzoski: prywatyzacja przez deregulację
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”