Marcin Nowacki, wiceprezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, nawiązał do raportu, jaki ZPP opublikował w październiku br. Wskazał, że piwo jest obecne w ok. 80 proc. placówek gastronomicznych. – Generuje 4,5 mld zł obrotu. To aż 15 proc. obrotów branży gastronomicznej – podkreślił. Nawiązał do wspomnianej już tegorocznej podwyżki akcyzy dla branży.
Mówił też o propozycjach wsparcia. – Wiosną mówiliśmy o spłaszczeniu stawki VAT do 8 proc. po to, by zwiększyć rentowność i konkurencyjność tego sektora. Dziś, obserwując to, co się dzieje, i po rozmowach z restauratorami postulujemy płaski VAT w wysokości 5 proc. na wszystkie usługi gastronomiczne. Właśnie po to, by m.in. przez napoje, piwo, kawę, zwiększyć rentowność i szanse przetrwania branży, która znalazła się w bardzo trudnej sytuacji. A drugi postulat, o którym mówimy od kilku tygodni, to moratorium na wyższe podatki i nowe regulacje. Chodzi zatem zarówno o niewprowadzanie nowych obciążeń oraz ich zmniejszanie tam, gdzie zostały wprowadzone administracyjnie, jak i o stabilność podatków. Nasza branża jest dziś ofiarą lockdownów i potrzebujemy spokoju, aby odbudować rynek oraz zaufanie konsumentów. Nawet po wprowadzeniu szczepionki odbudowanie zaufania klientów będzie wyzwaniem, szczególnie dla biznesu gastronomicznego – wymieniał Nowacki.
Potrzeba spokoju
O otwieraniu gospodarki mówił Arkadiusz Pączka, ekspert Federacji Przedsiębiorców Polskich (FPP). – Gdy analizowaliśmy kolejne zamknięcia, jako Federacja postulowaliśmy jak najszybsze otwieranie gospodarki. Co ważne, branża piwowarska jest najbliżej sektorów, które najbardziej ucierpiały w trakcie lockdownu. Mówimy o branży HoReCa czy eventowej – wskazał.
– Zatem mimo tego, że jest to nadal stabilny pracodawca i płatnik podatku akcyzowego, to w całym ekosystemie ma sektory, które mocno odczuwają skutki pandemii. Co więcej, istnieje ryzyko kolejnego lockdownu. Miejmy nadzieję, że do tego nie dojdzie, ale taka perspektywa ma kolosalne znaczenie dla branży piwowarskiej. Mam więc duże obawy odnośnie do nadmiernego optymizmu dotyczącego wychodzenia z kryzysu w I kwartale 2021 r., zwłaszcza w przypadku branży gastronomicznej. Jest ona bardzo wrażliwa na zmiany zachowań konsumentów i to może mieć duże znaczenie dla stabilności całego ekosystemu branży piwowarskiej. Kluczowa będzie także kwestia spokoju regulacyjnego i legislacyjnego. Pamiętajmy, że branża dość mocno odczuwa nie tylko skutki polityki akcyzowej, ale i inne sektorowe podatki, np. cukrowy. Na horyzoncie pojawiają się kolejne obciążenia, wynikające choćby z dyrektyw unijnych, to też będzie wywierało presję na wzrost ceny piwa. Jeżeli branża będzie wiedziała, że otoczenie prawne jest stabilne i w przyszłym roku nie ma zmian w stawkach albo sposobie naliczania akcyzy, to myślę, że jest w stanie utrzymać potencjał w obszarze zatrudnienia i płynności finansowej, co jest szczególnie ważne w przypadku mniejszych browarów – mówił ekspert FPP.
Jak rozumieć akcyzę
Krzysztof Rutkowski, radca prawny, doradca podatkowy, partner w KDCP, zwrócił uwagę na cele i założenia systemu akcyzy. Akcyza pełni rolę narzędzia do zbierania podatków – jest to jej cel podstawowy – ale również realizuje inne ważne założenia ustawodawcy. Przykładowo w akcyzie od samochodów mamy inną stawkę na auta elektryczne i hybrydy, a inną na stare diesle, bo prawodawca przez akcyzę tworzy bodziec do zwiększania w rynku udziału aut proekologicznych. Podobnie energia elektryczna z OZE jest zwolniona z akcyzy, bo ustawodawca premiuje energię słoneczną, wiatrową itp.
Podobnie jest w sektorze napojów alkoholowych, gdzie od lat obowiązują przepisy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, które wprost nakazują rządowi prowadzenie polityki nie tylko ograniczającej spożycie napojów alkoholowych, ale również zmierzającej do zmiany struktury ich spożycia na rzecz napojów o niskiej zawartości alkoholu. Wyrazem tej polityki jest wyższe opodatkowanie np. wódek niż piwa. Podobnie wygląda to w większości krajów Unii Europejskiej.