Politycy głodzą dzieci”, „6 zł na żywność dziennie”, „Szokujące dane: coraz bardziej przybywa Polaków żyjących w skrajnej biedzie! Co na to rząd i prezydent?” – to tylko kilka nagłówków z 2015 r., kiedy w skrajnym ubóstwie żyło 6,5 proc. polskiego społeczeństwa. Pomimo przewidywań ekspertów, że w walce z ubóstwem cofniemy się do roku, w którym 2,5 mln osób w Polsce zmagało się ze skrajną biedą, skala ubóstwa w 2022 r. nie wzrosła. Czy zadziałało zwiększone wsparcie socjalne, a może dane GUS nie mówią nam wszystkiego o biedzie w Polsce?
Ze względu na wysoką inflację, rok 2022 przyniósł realny spadek dochodów gospodarstw domowych w Polsce, przeciętnie o 2,6 proc. Nie bez przyczyny eksperci podejrzewali, że przez spadek dochodów wzrośnie skala ubóstwa, nawet do poziomu z kryzysowego 2015 r. Jednak, zgodnie z danymi GUS z końca czerwca, w 2022 r., mniej niż 5 proc. osób w Polsce zmaga się ze skrajnym ubóstwem i żyje poniżej minimum egzystencji, czyli za 835 zł miesięcznie.
Zaskoczyło ekspertów to, że w porównaniu z rokiem 2021 skala ubóstwa w 2022 się nie zmieniła. Oznacza to, że inflacja i kryzys energetyczny wywołany rosyjską inwazją na Ukrainę nie wpłynęły na pogorszenie sytuacji materialnej osób z niskimi dochodami.
Rozwiązanie problemu ustawą
W Polsce jedną z kluczowych miar ubóstwa jest ubóstwo skrajne, wyznaczające niski poziom zaspokajania potrzeb. Poniżej tego poziomu występuje biologiczne zagrożenie życia i rozwoju psychofizycznego. W 2022 r. minimum egzystencji wyniosło 835 zł dla osoby samotnej i 2254 zł w czteroosobowej rodzinie.
Kwota w wypadku rodzin nie dzieli się w prosty sposób na cztery, ale uwzględnia ekwiwalizację. To sposób liczenia dochodu na głowę w rodzinie, gdzie każdy kolejny jej członek ma przypisaną odpowiednią wagę. I tak pierwsza dorosła osoba w rodzinie liczona jest jako 1, druga jako 0,7, a każde dziecko jako 0,5. Dochód 2254 zł w czteroosobowej rodzinie z dwójką dzieci dzieli się na 2,7, dając 835 zł na głowę. Za taką kwotę lub poniżej jej żyło w Polsce ponad 1,5 mln osób.