Reklama
Rozwiń

Hubert Kozieł: Nadszarpnięta reputacja banków

Czy pozew zbiorowy amerykańskich inwestorów przeciwko Credit Suisse może wstrząsnąć tym bankiem i ogólnie światem finansów? Być może tak, ale w odległej perspektywie. Teraz banki mają inne problemy, pilnie wymagające rozwiązania.

Publikacja: 20.03.2023 03:00

Hubert Kozieł: Nadszarpnięta reputacja banków

Foto: Bloomberg

Amerykańscy inwestorzy zarzucają szwajcarskiemu bankowi Credit Suisse, że wprowadził ich w błąd w swoim raporcie za 2021 r. Miał w nim kreślić zbyt optymistyczną wizję przyszłości swojego biznesu. Zarzuty brzmią poważnie. A to oznacza, że inwestorzy mogą się sądzić z bankiem przez wiele lat. Batalie sądowe o wielkie pieniądze są przecież zwykle długotrwałe i trudne. To bitwy bajecznie opłacanych prawników, wykorzystujących każdą możliwą sztuczkę. Takie starcia nigdy nie mają szybkiego rozstrzygnięcia i przeciągają się na wiele instancji.

Czytaj więcej

UBS na ratunek Credit Suisse. Bank centralny pomoże

Rozstrzygnięcie sprawy przeciwko Credit Suisse może więc nastąpić za wiele lat, czyli wtedy, gdy niewielu ludzi już będzie pamiętało, czego ta sprawa dotyczyła. Zapewne architektura globalnego systemu bankowego będzie się wówczas sporo różniła od obecnej i nie wiadomo, jaką rolę będzie odgrywał w niej ów szwajcarski pożyczkodawca. Można więc uznać, że ten pozew jest dla Credit Suisse problemem poważnym, ale jeszcze nie krytycznym. Bank ma teraz dużo większe zmartwienia. Przede wszystkim to, jak odzyskać zaufanie inwestorów.

Czytaj więcej

SVB, czyli jak upadał „fajny” pożyczkodawca

Z wielu (czasem słusznych, a czasem nie) powodów przylgnął do niego wizerunek „ogniska kryzysu”. By się go pozbyć, Credit Suisse ogłosił, że będzie mógł pożyczyć 50 mld franków od Szwajcarskiego Banku Narodowego. Ten sygnał początkowo uspokoił inwestorów, ale podczas piątkowej sesji akcje banku znów były mocno wyprzedawane. Wygląda na to, że uspokojenie rozregulowanych rynków nie będzie łatwe. Jeżeli inwestorzy mają jakieś nadzieje, to koncentrują się one głównie wokół oczekiwań, że banki centralne wyhamują tempo podwyżek stóp lub że nawet wstrzymają dalsze podwyżki. Na razie się te nadzieje nie zmaterializują, rynki mogą wciąż być mocno rozedrgane.

Proces zakończenia ery taniego pieniądza na pewno nie jest łatwy dla inwestorów i dla banków. Póki będzie trwał, musimy być gotowi na kolejne wstrząsy.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku