Chyba każdy zna jakiegoś przedsiębiorcę, który przekroczył już wiek emerytalny. To w dużej mierze dzięki nim trzymają się w Polsce niezbyt rentowne, ale bardzo przydatne usługi rzemieślnicze. Owszem, mamy młodych właścicieli zakładów fryzjerskich, ale znalezienie młodego grawera, krawca czy szewca graniczy z cudem. Rynek ratują fachowcy, którzy mogliby już być na emeryturze, ale mając siły i chęci, wciąż są aktywni. Nie bez znaczenia jest też fakt, że swej działającej od lat, a niekiedy od pokoleń, firmy nie mają komu przekazać. Dotyczy to nie tylko małych, rodzinnych biznesów, ale także tych nieco większych i dużych spółek.
Według przeprowadzonego przed kilkoma laty badania Instytutu Biznesu Rodzinnego, choć trzy czwarte właścicieli firm chciałoby przekazać stery młodemu pokoleniu, to zaledwie 8 proc. sukcesorów ma na to ochotę.
Pamiętam rozmowę z jednym ze znanych przedsiębiorców, który przyznał, że jego pokolenie zaniedbało kwestię przygotowania młodego pokolenia do przejęcia firmy. Ich dzieci, wykształcone na najlepszych uczelniach, chcą (i mogą) realizować swe pasje niekoniecznie w biznesie, a jeśli już, to w jakimś technologicznym start-upie, a nie rodzinnej firmie, gdzie pracownicy znają ich od pampersów.
Nie jest zresztą wykluczone, że część przedsiębiorców emerytów to właśnie właściciele i szefowie start-upów. Pogłębione badanie przeprowadzone w 2019 r. przez amerykańskie uczelnie wspólnie z US Census Bureau pokazało, że przeciętny wiek założycieli start-upów w USA to 42 lata, a w branży technologicznej nawet 43. Badanie też wykazało, że 50-latek ma dwukrotnie większe szanse na założenie rozwojowego biznesu niż 30-latek. Dlatego sądzę, że w kolejnych latach liczba przedsiębiorców emerytów wzrośnie. Nie tylko z potrzeby dorobienia do emerytury. Przybywa menedżerów, którzy po latach pracy w korporacjach, mając kontakty, pomysł i kapitał, chcą spróbować sił w biznesie. Przybywa też specjalistów, którzy na emeryturze mogą pracować jako freelancerzy. Biorąc zaś pod uwagę demografię, w interesie naszej gospodarki jest to, by takich ludzi było jak najwięcej.