Od inwazji Rosji na Ukrainę Europa podjęła poważne kroki w celu zapewnienia bezpieczeństwa dostaw energii oraz pomocy rodzinom i firmom w walce z rosnącymi jej cenami. Magazyny gazu zostały uzupełnione, zapotrzebowanie na gaz i energię elektryczną zmalało, a ceny zmniejszyły się wobec sierpniowych szczytów. Pozostają jednak na niezwykle wysokim poziomie w porównaniu z ubiegłym rokiem, a UE jest podzielona co do najlepszego sposobu ich obniżenia i ochrony przed nowymi zakłóceniami w nadchodzących miesiącach.
Francja, Włochy, Hiszpania, Polska, Portugalia, Grecja i dziewięć innych krajów UE chce ograniczyć hurtowe ceny energii. Argumentują, że rozwiązuje to problem u źródła, zapobiega wyścigowi o dotacje i pomaga obniżyć inflację. Przeciwny obóz, kierowany przez Niemcy i Holandię, twierdzi, że takie ograniczenia podniosą popyt i utrudnią Unii import energii netto.
Z punktu widzenia polityki energetycznej pułapy cen energii na poziomie UE nie są dobrym pomysłem. Choć prawdopodobnie nie zwiększyłyby popytu na nią w porównaniu z poprzednimi latami, zmniejszyłyby jednak zachęty do ograniczania popytu w całej Europie, co jest frustrującą koniecznością dla Unii, która właśnie straciła około 40 proc. potrzebnego jej gazu i 10 proc. energii elektrycznej. Ponadto limit może zaszkodzić zdolności Europy do sprowadzania gazu ze światowych rynków, zagrażając bardzo potrzebnym dostawom w 2023 r. Limity cen energii prowadzą również do dużych transferów transgranicznych wewnątrz UE, co w niektórych przypadkach będzie musiało w jakiejś formie zostać zrekompensowane.
To powiedziawszy, zwolennicy limitu cenowego słusznie martwią się, że dotacje krajowe również nie są rozwiązaniem możliwym do obrony. Wyścig o dotacje może postawić słabsze budżetowo kraje UE w niekorzystnej sytuacji konkurencyjnej w stosunku do dysponujących dużą przestrzenią fiskalną. Jak więc rozwiązać tę kwadraturę koła?
Naszym zdaniem UE powinna zrezygnować z pomysłów dotyczących limitów cenowych i zamiast tego bardziej efektywnie i przejrzyście zająć się kwestią równych szans. Mogłoby to przybrać formę funduszu UE chroniącego konsumentów przed wysokimi cenami gazu, który jednocześnie zachęcałby do oszczędzania energii i przyspieszał wprowadzanie czystych rozwiązań. Albo też UE powinna połączyć swoje zapotrzebowanie na gaz w ramach wspólnego systemu zakupów, aby uzyskać większą siłę przetargową przy pozyskiwaniu dostaw z zewnątrz.