Przemysław Kwiecień: Inflacja pozostaje wyzwaniem

Po okresie szybkiego gonienia uciekającej inflacji obserwujemy globalnie trend coraz większych obaw o recesję. W efekcie nie brakuje opinii, że banki centralne mogą niebawem zacząć zmieniać swoje priorytety. W tym gronie jest już NBP.

Publikacja: 14.11.2022 03:00

Przemysław Kwiecień: Inflacja pozostaje wyzwaniem

Foto: Adobe Stock

Na listopadowym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała się po raz kolejny pozostawić stopy niezmienione. Stopa referencyjna nadal wynosi 6,75 proc. Argumenty za podwyżką stóp były już mocne na październikowym posiedzeniu. Jest to przede wszystkim projekcja inflacji, która w całym swoim horyzoncie nie przewiduje powrotu do celu, wynoszącego 2,5 proc. Jest tak mimo wydłużenia projekcji o rok 2025, gdzie realizacji celu przypisuje się jedynie niewielkie prawdopodobieństwo (niższe niż 50 proc.).

Tym samym wydawałoby się, że konieczne są dodatkowe działania, mające inflację do tego celu sprowadzić, a stopy procentowe są podstawowym narzędziem banku centralnego w tym zakresie. Taka logika obowiązywała już w październiku i rynek faktycznie spodziewał się podwyżki.

Rada nie zmieniła stóp, ale prezes na konferencji zostawił furtkę dla takiej decyzji. Jednak brak podwyżki również w listopadzie może oznaczać chęć definitywnego zakończenia cyklu podwyżek.

Stopy procentowe naturalnie są nadal znacznie niższe od inflacji, jednak kluczowe jest ich porównanie z oczekiwaną inflacją. Gra toczy się o to, czy na koniec przyszłego roku spadnie ona do poziomów jednocyfrowych, a tu już różnica 25 punktów bazowych może mieć znaczenie.

Patrząc na ostatnie dane makroekonomiczne z polskiej gospodarki, widać z jednej strony pogarszające się nastroje w przemyśle oraz sygnały istotnego spowolnienia z rynku nieruchomości. Z drugiej jednak strony popyt konsumpcyjny pozostaje względnie mocny i przede wszystkim w strukturze inflacji widać silną presję cenową.

Naturalnie drożeje energia, opał, żywność, ale ponadprzeciętne wzrosty widać także w kategoriach takich, jak rekreacja, edukacja, odzież i obuwie. Oznacza to, że konsument nie rezygnuje w dostatecznym stopniu z zakupów w tych „dyskrecjonalnych” kategoriach, godząc się na wyższe ceny (a tym samym powodując utrwalenie inflacji).

To ma się zacząć zmieniać i RPP liczy na to, że dokonane już podwyżki zmniejszą skłonność do konsumpcji, zaś zwiększą do oszczędzania.

Faktycznie projekcja przewiduje bardzo silne wyhamowanie wzrostu gospodarczego w roku przyszłym – środek przedziału prognozy to zaledwie 0,95 proc. wzrostu. Jednak nawet przy takim spowolnieniu projekcja nie wskazuje na powrót inflacji do celu.

Oczywiście przyszły rozwój sytuacji makroekonomicznej, w tym presji cenowej, zależeć będzie od szeregu czynników – także, a może nawet przede wszystkim, globalnych: cen ropy, sytuacji na europejskim rynku energii (szczególnie w zimie), polityki głównych banków centralnych, sytuacji geopolitycznej (nie tylko w Ukrainie, ale też w odniesieniu do Chin).

Być może te czynniki ułożą się tak, że już dokonane zacieśnienie wystarczy do odzyskania kontroli nad inflacją. W tej chwili jednak na rynku dominuje obawa, że cel inflacyjny może nie zostać przywrócony przez dłuższy czas.

Na listopadowym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała się po raz kolejny pozostawić stopy niezmienione. Stopa referencyjna nadal wynosi 6,75 proc. Argumenty za podwyżką stóp były już mocne na październikowym posiedzeniu. Jest to przede wszystkim projekcja inflacji, która w całym swoim horyzoncie nie przewiduje powrotu do celu, wynoszącego 2,5 proc. Jest tak mimo wydłużenia projekcji o rok 2025, gdzie realizacji celu przypisuje się jedynie niewielkie prawdopodobieństwo (niższe niż 50 proc.).

Pozostało 83% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację