Mazurkiewicz, Frankowski, Sokołowski: Rozbroić europejskie rachunki za energię

Odejście od paliw kopalnych wytrąci Rosji narzędzia ekonomicznego nacisku.

Publikacja: 14.04.2022 21:00

Mazurkiewicz, Frankowski, Sokołowski: Rozbroić europejskie rachunki za energię

Foto: Andrey Rudakov/Bloomberg

Pokłosiem inwazji militarnej Rosji na Ukrainę jest jeszcze inny rodzaj agresji ze strony Moskwy. Zależność od surowców energetycznych to kolejna broń stosowana przez Kreml, broń ekonomiczna wymierzona we wszystkich obywateli Unii Europejskiej.

Dotychczas państwa UE chętnie kupowały rosyjskie surowce, bo ich cena była bardzo atrakcyjna. Między innymi w ten sposób wręczyliśmy Putinowi narzędzie, które wykorzystuje do rozgrywania kierunków polityki klimatyczno-energetycznej i stosunków międzypaństwowych w Europie. Teraz skala nacisku tylko wzrosła. Dlatego Polska musi w pierwszej kolejności uniezależnić się od dostaw węgla, gazu i ropy ze Wschodu. Embargo na rosyjski węgiel było krokiem w dobrą stronę. Po nim powinno nastąpić ograniczenie importu ropy i gazu z Rosji. Równolegle trzeba podjąć działania mające zabezpieczyć obywateli przed gwałtownym wzrostem cen za energię.

Dobry plan, ale jak to zrobić

Wzrost cen paliw na polskim rynku najbardziej dotknie osoby w trudnej sytuacji materialnej. Podwyżki cen surowców energetycznych sprawią, że gospodarstwa z niskimi dochodami nawet połowę budżetu przeznaczą na ogrzewanie i transport. Już teraz rodziny z niskimi dochodami miesięcznie wydają na benzynę i paliwa grzewcze około 300 zł, wydatki te stanowią ponad 20 proc. ich budżetu. W przypadku gospodarstw w trudnej sytuacji materialnej proporcjonalnie dużo większe obciążenie stanowią wydatki na węgiel.

Dla porównania, warto zauważyć, że średnio wydatki na energię i transport wśród zamożniejszych gospodarstw domowych w Polsce wynoszą około 400 zł, ale stanowią one jedynie 5 proc. ich budżetu. Zmiany poziomów cen gazu, ropy i węgla będą więc w różnym stopniu oddziaływać na sytuację rodzin, ale bardziej obciążą osoby z niskimi dochodami.

Z tego powodu rząd powinien wesprzeć decyzję o embargo działaniami łagodzącymi wzrost cen paliw na polskim rynku, mając na uwadze ochronę osób w najtrudniejszej sytuacji materialnej. Do zaplanowania efektywnych mechanizmów osłonowych potrzebna jest wiedza o konsumpcji energii w gospodarstwach domowych o różnym poziomie dochodów. Tylko w taki sposób możemy ochronić najbardziej narażone grupy społeczne, a jednocześnie wycofać się z korzystania z rosyjskich paliw kopalnych w Polsce.

Coraz częściej słychać głosy, że Rosja, napadając na Ukrainę, przyspieszyła wysiłki na rzecz transformacji energetycznej w Europie bardziej niż niejeden szczyt klimatyczny. Może w perspektywie lat tak właśnie się stanie. Niemniej tak poważne zmiany i decyzje podejmowane już dziś muszą być obudowane szeregiem badań i analiz, abyśmy skutecznie i odpowiedzialnie mogli wprowadzać choćby rekomendacje dotyczące rozwiązań kryzysu energetycznego.

Obecnie wciąż brakuje wiedzy na temat tego, jak kryzys wpłynie na gotowość do inwestycji w nowe źródła ciepła wśród poszczególnych gospodarstw domowych o różnych dochodach. Zmiany zachowania poprzez oszczędzanie energii i ciepła oraz inwestycje w nowe źródła ciepła są brane pod uwagę przez gospodarstwa domowe jako sposoby zmniejszenia wydatków na energię. Jednak bez szczegółowych badań nie wiemy, czy uda się wprowadzić je w Polsce na dużą skalę. Dlatego ważne jest, byśmy podeszli to tego wyzwania strategicznie, a nie „boso, ale w ostrogach”, tak aby skutki finansowe embarga nie przerodziły się w poparcie dla sił antyeuropejskich i antyukraińskich, co ucieszyłoby Kreml.

Sprawiedliwy nie znaczy równy

Dziś każde działanie w sektorze energetycznym musi być kompleksowe i rozpisane w szerszej perspektywie, ponieważ wysokie ceny energii najpewniej zostaną z nami na dłużej. Pierwszym etapem jest ochrona najuboższych. Ustawa obowiązująca od 2022 r. ustanowiła w polskim prawie pojęcie ubóstwa energetycznego i wprowadziła dodatek osłonowy. Żeby przygotować się do sezonu grzewczego w 2022 r., musimy już dziś wiedzieć, ile pieniędzy z blisko 5 mld zł przeznaczonych na ten cel zostało już wydanych. Jeżeli nie zostały rozdysponowane efektywnie, powinniśmy rozważyć alternatywne rozwiązania, np. bon energetyczny zaproponowany przez Instytut Badań Strukturalnych w grudniu 2021 r.

Kolejny krok to termomodernizacja. Instytut Reform słusznie podkreśla, że w programie „Czyste powietrze” należy położyć większy nacisk na termomodernizację budynków, a nie tylko koncentrować się na wymianie źródeł ciepła. Ponad połowa gospodarstw domowych z najniższymi dochodami mieszka w domu nieocieplonym. Są one szczególnie zagrożone nagłym wzrostem cen nośników energii. Dlatego kluczowe jest docieplenie budynków.

Dodatkowo, Narodowy Fundusz Ochorny Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW), doradcy energetyczni i samorządy powinni wiosną skupić wysiłki na dotarciu do najmniej zamożnej grupy odbiorców energii. Szczególnie że od początku stycznia najuboższe gospodarstwa składały jedynie co czwarty wniosek o wsparcie w programie „Czyste powietrze”.

Nawet jeśli w nadchodzącym sezonie grzewczym nie uda się już przeprowadzić części inwestycji, to w kolejnych latach również warto zadbać o osoby w najtrudniejszej sytuacji materialnej. Już teraz NFOŚiGW może podnieść premię wypłacaną gminom za uwzględniające termomodernizację wnioski złożone przez osoby o niskich dochodach.

Warto rozważyć też rozpoczęcie wymiany kotłów gazowych na pompy ciepła i nowoczesne piece na biomasę, zwłaszcza na wsi, lub podłączanie domów i mieszkań do sieci ciepłowniczej. Portal Czyste Ogrzewanie sygnalizuje, że takie rozwiązania funkcjonują już w innych krajach europejskich, a w sytuacji wojny i prawdopodobnego wzrostu cen w kolejnym sezonie grzewczym trudno o szybszą i tańszą alternatywę dla osób mniej zamożnych.

Ograniczenie popytu na surowce kopalne należy jednak zacząć od zamożnych gospodarstw. Niemała ich część zużywa znacznie więcej energii niż osoby ubogie, ale nadal ogrzewa się węglem. Gdyby bardziej zamożni zrezygnowali z węgla, popyt na paliwo do celów grzewczych spadłby o 40 proc. Gdyby zrezygnowali z gazu, zapotrzebowanie w ogrzewnictwie indywidualnym w Polsce spadłoby o 70 proc.

Elektryfikacja transportu

Rodziny z wysokimi dochodami mają też największy potencjał ograniczenia popytu na benzynę. W tych gospodarstwach wśród wydatków na nośniki energii dominuje transport, także dlatego, że częściej mają drugi i kolejny samochód. Następna niespodzianka – mimo dużo lepszej sytuacji materialnej średni wiek pojazdów osób dobrze sytuowanych jest tylko trzy lata niższy niż najuboższych (średnio to 11 lat).

Dlatego w 2022 r. powinniśmy przyspieszyć elektryfikację transportu w Polsce. Z jednej strony należy przekonywać osoby zamożne do traktowania instalacji pompy ciepła czy kupna auta elektrycznego jako uzasadnionej moralnie lokaty kapitału. Z drugiej zaś rozpocząć dyskusję nad opodatkowaniem przez samorządy miejskie i podmiejskie zakupu drugiego lub kolejnego pojazdu na benzynę lub olej napędowy. Równolegle rząd powinien zintensyfikować wysiłki na rzecz wsparcia transportu publicznego i infrastruktury elektromobilności. Wszystkie grupy społeczne na tym skorzystają.

Z jednej strony trzeba dołożyć wszelkich starań, by wesprzeć w transformacji energetycznej najuboższych, jednocześnie chroniąc ich przed nadmiernym wzrostem cen. Z drugiej strony trzeba zdopingować osoby zamożne zarówno do wymiany źródeł ciepła oraz transportu, jak i do oszczędności. Embargo na import gazu i ropy z Rosji to dopiero pierwszy krok.

Autorzy są badaczami Instytutu Badań Strukturalnych

Pokłosiem inwazji militarnej Rosji na Ukrainę jest jeszcze inny rodzaj agresji ze strony Moskwy. Zależność od surowców energetycznych to kolejna broń stosowana przez Kreml, broń ekonomiczna wymierzona we wszystkich obywateli Unii Europejskiej.

Dotychczas państwa UE chętnie kupowały rosyjskie surowce, bo ich cena była bardzo atrakcyjna. Między innymi w ten sposób wręczyliśmy Putinowi narzędzie, które wykorzystuje do rozgrywania kierunków polityki klimatyczno-energetycznej i stosunków międzypaństwowych w Europie. Teraz skala nacisku tylko wzrosła. Dlatego Polska musi w pierwszej kolejności uniezależnić się od dostaw węgla, gazu i ropy ze Wschodu. Embargo na rosyjski węgiel było krokiem w dobrą stronę. Po nim powinno nastąpić ograniczenie importu ropy i gazu z Rosji. Równolegle trzeba podjąć działania mające zabezpieczyć obywateli przed gwałtownym wzrostem cen za energię.

Pozostało 88% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację