Rynki kapitałowe nie będą tolerować nudy

Dokonując oceny sytuacji na rynku akcji, analitycy nie zawsze odnoszą się do danych fundamentalnych.

Publikacja: 04.03.2010 01:34

Robert Garnczarek prezes Axa PTE

Robert Garnczarek prezes Axa PTE

Foto: Fotorzepa, Wojciech Grzędziński Woj Wojciech Grzędziński

Argumentując swoje rekomendacje czy przewidywania rozwoju sytuacji, często podnoszą tematy płynności, realizowanych obrotów oraz zmienności. Okresy marazmu (spadku zmienności i obrotów) postrzegane są zwykle jako poprzedzające silny ruch cen na rynku.  

W ostatnich tygodniach obserwujemy istotny spadek aktywności inwestorów, co doskonale widać zarówno po spadku obrotów, jak i zmienności na giełdzie. W lutym średnie dzienne obroty na warszawskim parkiecie spadły do poziomu 1,28 mld zł, podczas gdy w styczniu było to 1,45 mld zł, a w całym II półroczu 2009 r. niemal 1,4 mld zł. Podobną skalę spadków zanotowaliśmy na obrotach WIG20.

Na światowych rynkach obserwujemy z kolei ciągły spadek zmienności. Wskaźnik VIX będący popularną miarą zmienności indeksu S&P500 w lutym zanotował spadek poniżej 20 proc. do najniższego poziomu od połowy 2008 r. Kłopoty Grecji i innych gospodarek europejskich, zaostrzanie polityki monetarnej w Chinach czy pogarszająca się sytuacja na rynku nieruchomości tym razem nie spowodowały panicznej wyprzedaży akcji, lecz ograniczyły zmienność rynku.

Spadek zainteresowania rynkiem akcji to oczywiście efekt obaw inwestorów odnośnie do przyszłości, czego konsekwencją jest wzrastająca awersja do ryzyka. Na polskim rynku ten stan można wytłumaczyć oddziaływaniem programu prywatyzacji na giełdę. Inwestorzy w oczekiwaniu na podaż nowych akcji powstrzymują się z wykonywaniem istotnych ruchów na giełdzie, skupiając się w większym stopniu na zarządzaniu płynnością. Na światowych rynkach inwestorzy też niechętnie podejmują ryzykowne decyzje w obawie przed negatywnymi reakcjami na skutek pojawiających się najnowszych problemów (brak oczekiwanej poprawy na rynku pracy, ledwo odbijający się rynek kredytowy czy niejasne dane o amerykańskim rynku nieruchomości).

W takiej sytuacji jedno jest pewne. Utrzymujący się marazm nie może trwać wiecznie. Bez względu na fakt, czy będziemy świadkami napływu informacji bardziej czy mniej pozytywnych, lepszych czy gorszych wyników, bardziej pozytywnych czy negatywnych rekomendacji, rynki nie będą tolerować nudy.

[i]Autor jest prezesem Axa PTE[/i]

Argumentując swoje rekomendacje czy przewidywania rozwoju sytuacji, często podnoszą tematy płynności, realizowanych obrotów oraz zmienności. Okresy marazmu (spadku zmienności i obrotów) postrzegane są zwykle jako poprzedzające silny ruch cen na rynku.  

W ostatnich tygodniach obserwujemy istotny spadek aktywności inwestorów, co doskonale widać zarówno po spadku obrotów, jak i zmienności na giełdzie. W lutym średnie dzienne obroty na warszawskim parkiecie spadły do poziomu 1,28 mld zł, podczas gdy w styczniu było to 1,45 mld zł, a w całym II półroczu 2009 r. niemal 1,4 mld zł. Podobną skalę spadków zanotowaliśmy na obrotach WIG20.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację