Mleczny zdobywca

Dariusz Sapiński - prezes Mlekovity zapowiada, że jego firma zdystansuje rywali w kraju i za granicą. Miejsce wicelidera mleczarskiego rynku w Polsce go nie satysfakcjonuje

Publikacja: 16.01.2008 23:19

Mleczny zdobywca

Foto: Rzeczpospolita

Budowa silnej grupy mleczarskiej, która mogłaby konkurować z największymi firmami mleczarskimi w Europie, to od lat marzenie Dariusza Sapińskiego, prezesa Mlekovity.

Zamiłowanie do mleczarstwa wyniósł z domu. Gdy był dzieckiem, jego ojciec tworzył spółdzielnię mleczarską w Zambrowie na Podlasiu. Dziś przyznaje, że nigdy nie brał pod uwagę innej drogi życiowej. Stąd jako świeżo upieczony technolog żywności trafił do mleczarni w Wysokiem Mazowieckiem. Ambitny Sapiński szybko awansował – w trzy lata od przyjścia do spółdzielni był już jej wiceprezesem, wkrótce zasiadł w fotelu prezesa.

Przełomowym momentem w jego życiu i karierze był 1989 rok. Ceny detaliczne wyrobów mleczarskich wzrosły wtedy trzykrotnie, co spowodowało spadek sprzedaży całej branży. Mleczarnie borykały się z problemem nadprodukcji. Z powodu słabej jakości produktów nie były w stanie zdobyć zagranicznych rynków.

Aby uratować firmę przed bankructwem, pracownicy Mlekovity sprzedawali masło wprost z samochodu. Wtedy jednak Sapiński zrozumiał, że tak długo nie można prowadzić firmy. Postanowił zawalczyć o rynek, bo coraz trudniej było już konkurować z innymi firmami, także tymi, które zaczęły napływać z zagranicy.

Budowę mleczarskiego holdingu rozpoczął 13 lat temu. Jako pierwszą przejął spółdzielnię w Morągu. Wykupił zadłużenie firmy i dał jej pieniądze na rozwój bazy surowcowej, a sam przejął jej rynek.

Firma z Morąga została odrębnym oddziałem. Dzięki temu, tak jak kolejne przyłączone do Mlekovity spółdzielnie, mogła samodzielnie ubiegać się o dotacje unijne, co znacznie przyspieszyło rozwój grupy. W ciągu ostatnich dwóch lat przychody ze sprzedaży Mlekovity zwiększyły się o prawie jedną piątą.

– Będziemy w dalszym ciągu umacniać naszą pozycję rynkową – zapowiada 57-letni Dariusz Sapiński. W 2007 roku przychody firmy sięgnęły 1,6 mld złotych.

Inwestycje w nowe linie produkcyjne za 100 mln złotych to nie wszystko, co szef Mlekovity zaplanował na 2008 r. W najbliższych miesiącach holding ma się powiększyć o kolejne polskie spółdzielnie.

Firma z Wysokiego Mazowieckiego kierowana przez Sapińskiego ma bowiem duży apetyt. Zamierza też przejąć zakład mleczarski w Rosji.

Od lat dla Sapińskiego najważniejsza jest Mlekovita. Pracuje przez sześć lub siedem dni w tygodniu po kilkanaście godzin dziennie. Pracownicy nie pamiętają, kiedy był na urlopie. W spółdzielni nie ma wiceprezesów. Całą grupą zarządza sam. Twierdzi, że to ma dobre i złe strony. Ma mało czasu, ale szybko podejmuje decyzje.

Budowa silnej grupy mleczarskiej, która mogłaby konkurować z największymi firmami mleczarskimi w Europie, to od lat marzenie Dariusza Sapińskiego, prezesa Mlekovity.

Zamiłowanie do mleczarstwa wyniósł z domu. Gdy był dzieckiem, jego ojciec tworzył spółdzielnię mleczarską w Zambrowie na Podlasiu. Dziś przyznaje, że nigdy nie brał pod uwagę innej drogi życiowej. Stąd jako świeżo upieczony technolog żywności trafił do mleczarni w Wysokiem Mazowieckiem. Ambitny Sapiński szybko awansował – w trzy lata od przyjścia do spółdzielni był już jej wiceprezesem, wkrótce zasiadł w fotelu prezesa.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Czy Europa może być znów wielka?
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Donald Trump rąbie siekierą, Europa odpowiada skalpelem
Opinie Ekonomiczne
Bjørn Lomborg: Skąd wziąć pieniądze na obronę Europy
Opinie Ekonomiczne
Profesor Sławiński: Stablecoins to kolejna odsłona demokratyzacji spekulacji
Materiał Promocyjny
O przyszłości klimatu z ekspertami i biznesem. Przed nami Forum Ekologiczne
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Czarny łabędź w Białym Domu, krew na Wall Street