Reklama
Rozwiń

Zawału serca nie leczy się aspiryną

Rozmowa z Mariuszem Sworą, prezesem Urzędu Regulacji Energetyki

Publikacja: 29.09.2008 04:03

Mariusz Swora

Mariusz Swora

Foto: Rzeczpospolita, Seweryn Sołtys

Rz: Czy ceny energii elektrycznej w Polsce powinny być całkowicie uwolnione?

Mariusz Swora: Unia Europejska wymaga, byśmy zmierzali do pełnego uwolnienia cen, ale dopuszcza możliwość zatwierdzania przez regulatorów taryf w okresach przejściowych. Polska, jak wiele innych państw, korzysta z niej w odniesieniu do jednej grupy odbiorców – gospodarstw domowych. Na naszym rynku panują trudne warunki rozwoju konkurencji, m.in. ze względu na negatywne skutki konsolidacji firm energetycznych, które pozostają państwowe. Zatwierdzanie taryf dla gospodarstw domowych to zatem kwestia wtórna. Jeśli ktoś mówi, że po zniesieniu tego obowiązku nastanie rynek, to tak, jakby wierzył, że zawał serca wyleczy aspiryną.

Kiedy prezes URE przestanie zatwierdzać cenniki dla odbiorców indywidualnych?

Od początku stawiałem sprawę jasno – będzie to możliwe po spełnieniu warunków, które znalazły się na tzw. mapie drogowej z lutego 2008 r. Choć upłynęło siedem miesięcy, sytuacja nie pozwala na bezpieczne uwolnienie cen dla gospodarstw domowych. Sygnalizowaliśmy konieczne zmiany prawne i konkretne rozwiązania, ale nie udało się ich przeprowadzić. Decyzja o tym, czy liberalizacja nastąpi od 1 stycznia 2009 r., wymaga odpowiedzi na pytanie, czy rynek jest konkurencyjny. Nie zależy mi na utrzymywaniu w nieskończoność obowiązku taryfowego, ale trzeba z jednej strony stworzyć możliwości, by konkurencja wreszcie zadziałała, a z drugiej przygotować instrumenty, które pozwolą organom państwa działać, gdy rynek zawodzi. Chodzi o to, by odbiorcy energii nie kojarzyli liberalizacji wyłącznie z windowaniem cen.

Czy nie obawia się pan, że jeśli nie dojdzie do uwolnienia cen, firmy skorzystają z okazji i zaczną straszyć, że im zabraknie pieniędzy na inwestycje, a nam – prądu?

Spodziewam się, że jeżeli utrzymamy obowiązek taryfowy, firmy zaczną mówić, iż nie mają pieniędzy na inwestycje, a wszelkie zarzuty tradycyjnie skierują przeciwko prezesowi URE. Lecz to argument z gruntu fałszywy, ujawniający historyczną niemoc inwestycyjną firm, wynikającą głównie ze złożonych stosunków na styku gospodarki i polityki w sektorze państwowym. Polska jest dobrym miejscem do budowy nowych bloków w elektrowniach, biorąc pod uwagę choćby perspektywę powstania silnego rynku regionalnego.

Jakie są szanse na ochronę najbiedniejszych przed wzrostem cen?

Zadłużenie gospodarstw domowych w firmach energetycznych wynosi ok. 0,5 mld zł. Ludzie ubodzy nie mogą być pozostawieni sami sobie na zliberalizowanym rynku. Grupa z udziałem przedstawicieli URE i kilku resortów przygotowała program ich ochrony, ale można go jedynie uznać za przejaw dobrych intencji. Projekt zmierza w złym kierunku, obciążając obowiązkiem pomocy firmy. Na początku roku przedstawiliśmy projekt zmian oparty na pomocy społecznej państwa. W większości krajów Unii taki system funkcjonuje. Liczę, że powstanie i u nas, ale to jest już decyzja polityczna.

rozmawiała Agnieszka Łakoma

Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: MONozakupy, czyli dajmy sobie szansę
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Zadziwiająca historia gospodarcza Rumunii
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Nie strzelajcie do flipperów
Opinie Ekonomiczne
Aleksandra Ptak-Iglewska: Wraca dramat błonicy. Pora uzależnić 800+ od szczepień
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Stara bida i bankowy chłopiec do bicia
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń