Kryzys jako katalizator porządku

- Błędna reakcja na kryzys może go jeszcze pogłębić. A sam kryzys – w dłuższej perspektywie – bywa zazwyczaj katalizatorem nowego porządku pozwalającego zbudować równowagę na wyższym poziomie – pisze profesor Jadwiga Staniszkis

Publikacja: 02.12.2008 01:29

Kryzys jako katalizator porządku

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

Red

Z drugiej strony jednak źle skonstruowany „porządek”, nieumiejący zarządzać ryzykiem, uczyć się z własnych doświadczeń i skupiać energii, sam staje się dodatkowym źródłem chaosu. Szczególnie gdy ów „porządek” opiera się na syzyfowych wysiłkach, aby opanować sieciowe procesy przy wykorzystaniu hierarchicznie zorganizowanej struktury.

Tak jest i w obecnym kryzysie. Wygrają te regiony świata, które potraktują kryzys jako szansę pozwalającą wprowadzić konieczne (a długo odkładane) reformy instytucjonalne, skupić się na – tańszych w warunkach recesji – inwestycjach infrastrukturalnych, wydłużyć horyzont czasowy decyzji i – przede wszystkim – odnaleźć w sobie nowe źródła energii. Jak Chiny, które decydując się na początku kryzysu na zalegalizowanie handlu prawami użytkowania ziemi, uruchomiły ok. 730 mln potencjalnych kredytobiorców i zasiliły lokalne rynki. Ten manewr pomoże przeorientować gospodarkę, dotychczas zależną od eksportu, na wzrost oparty na popycie wewnętrznym.

[srodtytul]Nowe strategie[/srodtytul]

Odbudowanie zaufania i pomysłowe zarządzanie ryzykiem utraty płynności na rynkach finansowych to tylko początek drogi. Kolejnym krokiem i kluczem do sukcesu jest wypracowanie – właśnie w warunkach kryzysu – nowej strategii rozwoju w sferze realnej. Ów sukces zależy w znacznej mierze od wykorzystania lokalnych rezerw. Jak pokazali Chińczycy, takim zasobem może być, paradoksalnie, zacofanie w danej dziedzinie. Jego wyeliminowanie (czy tylko uruchomienie kreatywnej samoorganizacji) pozwoli bowiem na skok to przodu.

Nadmiernie zuniformizowane i scentralizowane zasady nadzoru finansowego mogą tu być przeszkodą. Szczególnie gdy, jak choćby w Polsce, mamy do czynienia ze sporem rządu z Komisją Europejską co do publicznego charakteru oszczędności zgromadzonych w OFE i zasad ich przepływu. Nadzwyczajne regulacje, np. koncentrujące kapitały w centrali, przy prawie 100-proc. umiędzynarodowieniu instytucji gromadzących fundusze emerytalne w naszym kraju, może pogłębić problemy giełdy. Podobnie – nacjonalizacja banków. W Europie nie ma tak efektywnych, jak w USA czy Japonii, instytucji stymulowania i zarządzania innowacjami działających na styku kapitału prywatnego i środków publicznych. Nawet przejściowa nacjonalizacja byłaby więc – w wypadku UE – wprowadzeniem na rynki finansowe logiki politycznej.

[srodtytul]Nowy kapitalizm [/srodtytul]

Nie łudźmy się: w dłuższej perspektywie kryzys przyczyni się do radykalnej przebudowy modelu globalnego kapitalizmu. Przekonuje o tym fakt mianowania Paula Volkera na szefa zewnętrznych doradców ekonomicznych prezydenta USA Baracka Obamy. Były szef Fed w przeszłości popierał (odrzuconą przez prezydenta Busha) propozycję kanclerz Angeli Merkel, aby ograniczyć wahania kursowe przez powiązanie dolara i euro.

Z tego może wyłonić się zupełnie nowy system. Nie tylko integrujący rynki finansowe Zachodu, ale także kładący kres dotychczasowemu, jałowemu współzawodnictwu, która waluta będzie kontrolowała masę krytyczną transakcji i z tego tytułu narzucała innym dodatkowe koszty.

Nastąpi też przesunięcie władzy do nowych instytucji. Internacjonalizacja kapitału ulegnie pogłębieniu i wzmocni się sieciowy charakter zarządzania procesami. Bezsilność hierarchicznych (i podejmowanych w skali państw narodowych) prób kontroli będzie jeszcze bardziej widoczna, a peryferie – jak Polska – pozostające poza strefą euro (choć funkcjonujące w jej orbicie) zostaną jeszcze bardziej zmarginalizowane. Zwiększą się za to szanse Zachodu we współzawodnictwie z Azją. Być może dokona się skok technologiczny zmieniający dotychczasową geopolitykę. Będzie on bowiem dotyczył głównie źródeł energii oraz nanotechnologii bezpośrednio integrowanych z organizmami żywymi.

Twoje wybory zależą od tego, co wiesz

Tylko 19
za pierwszy miesiąc dostępu do rp.pl

Subskrybuj

Równocześnie jednak władzę przejmie nowa struktura zajmująca się wielowymiarowym zarządzaniem ryzykiem oraz koordynowaniem i finansowaniem rozwoju. Niewykluczone, że przyjmie ona kształt „państwa garnizonowego”, ukrytego za instytucjami cywilnymi przy zachowaniu pozorów demokracji. A Komisja Europejska zostanie zdegradowana do roli regionalnego administratora.

[srodtytul]Kto straci na kryzysie[/srodtytul]

Główną ofiarą tej transformacji światowego kapitalizmu stanie się klasa średnia. Obecny kryzys znacznie ją zdyscyplinuje i obniży jej aspiracje. Koncentracja kapitału i racjonalizacja zarządzania zredukuje znacznie jej szeregi, a jej pozycja materialna naruszona przez kryzys nie zostanie już odbudowana. Spowoduje to z kolei odbudowę miejsc pracy w krajach wysoko rozwiniętych, bo redukcji ulegną inwestycje w dobra konsumpcyjne lokowane dotychczas w Azji. W krajach wysoko rozwiniętych następne pokolenia będą miały gorzej niż ich rodzice.

Inaczej na wschodzących rynkach, gdzie punkt startu był niższy: w ten sposób przyspieszeniu ulegnie uniformizacja i konwergencja poziomów konsumpcji w skali globalnej oparta na masowej produkcji. Wybór Obamy na prezydenta USA okaże się kompensatą za niemożliwe do zrealizowania oczekiwania socjalne, sposobem na podzielenie się władzą i – przede wszystkim – odpowiedzialnością. Jego „yes, we can” może w tej sytuacji prowadzić do rozczarowania i fali niepokojów społecznych, które przyspieszą tylko wyłonienie się „państwa garnizonowego”.

[srodtytul]Czas symulowanych konfliktów[/srodtytul]

Motorem rozwoju stanie się „produkowanie” wiedzy, wdrażanie rezultatów tego procesu i towarzyszące temu zjawisku elastyczne struktury finansowania. Przejęta z kultur Azji wielowartościowa logika z jej „paradoksalną” dialektyką nieuchronnych, trwałych konfliktów bez możliwości „syntezy” oraz synkretyzmem (zamiast dyskursywnego dążenia do „prawdy”) zdominują sposób myślenia w krajach rozwiniętych. Symulowane konflikty między zintegrowanym Zachodem a zintegrowaną Azją będą dynamizowały gospodarki obu regionów. W rzeczywistości będzie to precyzyjnie administrowana współpraca dyscyplinująca peryferie i posługująca się coraz bardziej zrytualizowanymi kryzysami jako mechanizmami regulacji. A także okazja do chwilowego, selektywnego dołączania do gry aktorów spoza głównego nurtu tej fazy rozwoju (w tym osłabionej Rosji). Obecny kryzys skoroduje bowiem i osłabi autorytarne reżimy oparte – jak Rosja – na kapitalizmie politycznym, bo walka o zasoby przyczyni się tam do fragmentaryzacji państw i tendencji odśrodkowych.

Tak więc obecny kryzys, aby uratować kapitalizm, naruszy interesy wszystkich, którzy dziś go współtworzą.

Z drugiej strony jednak źle skonstruowany „porządek”, nieumiejący zarządzać ryzykiem, uczyć się z własnych doświadczeń i skupiać energii, sam staje się dodatkowym źródłem chaosu. Szczególnie gdy ów „porządek” opiera się na syzyfowych wysiłkach, aby opanować sieciowe procesy przy wykorzystaniu hierarchicznie zorganizowanej struktury.

Tak jest i w obecnym kryzysie. Wygrają te regiony świata, które potraktują kryzys jako szansę pozwalającą wprowadzić konieczne (a długo odkładane) reformy instytucjonalne, skupić się na – tańszych w warunkach recesji – inwestycjach infrastrukturalnych, wydłużyć horyzont czasowy decyzji i – przede wszystkim – odnaleźć w sobie nowe źródła energii. Jak Chiny, które decydując się na początku kryzysu na zalegalizowanie handlu prawami użytkowania ziemi, uruchomiły ok. 730 mln potencjalnych kredytobiorców i zasiliły lokalne rynki. Ten manewr pomoże przeorientować gospodarkę, dotychczas zależną od eksportu, na wzrost oparty na popycie wewnętrznym.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Aleksandra Ptak-Iglewska: Program „kawalerka minus” zmiecie kandydata na prezydenta?
Opinie Ekonomiczne
Jak zaprząc oszczędności do pracy na rzecz konkurencyjnej gospodarki
Opinie Ekonomiczne
Blackout, czyli co naprawdę się stało w Hiszpanii?
Opinie Ekonomiczne
Czy leci z nami pilot? Apel do premiera
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Pytam kandydatów na prezydenta: które ustawy podpiszecie? Czas na konkrety
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku