W 2009 roku sprzedaż może spaść poniżej 300 tys. aut

- Kryzys motoryzacyjny nie pojawił się nagle. Zaczęło się od gwałtownie rosnących cen paliw, by później do czynników destabilizujących dołączył kryzys na rynku finansowym i pogarszająca się sytuacja gospodarcza - mówi w rozmowie z "Rz" Wojciech Drzewiecki, prezes Instytutu Badania Rynku Motoryzacyjnego Samar.

Aktualizacja: 22.12.2008 04:11 Publikacja: 22.12.2008 04:10

Wojciech Drzewiecki prezes Instytutu Badania Rynku Motoryzacyjnego Samar

Wojciech Drzewiecki prezes Instytutu Badania Rynku Motoryzacyjnego Samar

Foto: Rzeczpospolita, Rob Robert Gardziński

[b]RZ: Sprzedaż aut załamała się niemal na całym świecie. Koncerny zatrzymują produkcję, zwalniają ludzi. Czy wszystkiemu winny jest kryzys finansowy?[/b]

[b]Wojciech Drzewiecki:[/b] Kryzys motoryzacyjny nie pojawił się nagle. Zaczęło się od gwałtownie rosnących cen paliw, by później do czynników destabilizujących dołączył kryzys na rynku finansowym i pogarszająca się sytuacja gospodarcza. Polska to jednak szczególny przypadek. Jesteśmy w permanentnym kryzysie już od ośmiu lat. Wszystko zaczęło się od zwykłej podwyżki akcyzy w 2000 r. Od tego momentu poziom sprzedaży obniżył się dwukrotnie. A potem przyszły wielokrotne zmiany przepisów.

[b]Ale analizując ostatnie wyniki polskiego rynku, można odnieść wrażenie, że jest nieźle ze sprzedażą aut.[/b]

Polska jest jednym z niewielu krajów w Europie, które notują wzrost sprzedaży, i to – jak na obecne „standardy” – całkiem wysoki. Niestety, wzrost sprzedaży nie oznacza, że sytuacja na rynku jest dobra. Sprzedaż zaledwie siedmiu aut na 1000 mieszkańców stawia nas na przedostatniej pozycji w rankingu krajów europejskich. Za nami są już tylko Bułgaria i Łotwa.

[b]Co sprawia, że sprzedaż w Polsce jest tak mała?[/b]

Kilka czynników, a wśród nich słabnący złoty oraz trudności w pozyskaniu kredytów. Ludzi od kupowania aut powstrzymuje też obawa, w jakim kierunku rozwinie się sytuacja gospodarcza. Część specjalistów prognozuje, że przyszły rok będzie ostatnim rokiem kryzysu, a od 2010 sytuacja będzie się poprawiała. Inni twierdzą, że to, co obserwujemy dzisiaj, to dopiero początek.

[b]Czy polski rząd powinien pomóc producentom samochodów?[/b]

Pomoc jest potrzebna. Producenci pojazdów i komponentów potrzebują np. więcej elastyczności w zakresie zatrudnienia, dlatego konieczne są zmiany w prawie. Dotyczą one zresztą nie tylko branży motoryzacyjnej.

[b]A jak obecnie wygląda nasz rynek?[/b]

W grudniu sprzedaż wciąż może być niezła, m.in. ze względu na okres wyprzedaży aut starego rocznika. Niestety, to może również oznaczać, że przyszły rok będzie gorszy. Spadki sprzedaży możemy zobaczyć już w pierwszych miesiącach roku. Wynik całoroczny może być gorszy niż zanotowany w roku bieżącym. Nie zdziwiłbym się, gdyby sprzedaż po raz kolejny spadła poniżej 300 tys. pojazdów.

[b]RZ: Sprzedaż aut załamała się niemal na całym świecie. Koncerny zatrzymują produkcję, zwalniają ludzi. Czy wszystkiemu winny jest kryzys finansowy?[/b]

[b]Wojciech Drzewiecki:[/b] Kryzys motoryzacyjny nie pojawił się nagle. Zaczęło się od gwałtownie rosnących cen paliw, by później do czynników destabilizujących dołączył kryzys na rynku finansowym i pogarszająca się sytuacja gospodarcza. Polska to jednak szczególny przypadek. Jesteśmy w permanentnym kryzysie już od ośmiu lat. Wszystko zaczęło się od zwykłej podwyżki akcyzy w 2000 r. Od tego momentu poziom sprzedaży obniżył się dwukrotnie. A potem przyszły wielokrotne zmiany przepisów.

Opinie Ekonomiczne
Umowa koalicyjna w Niemczech to pomostowy kontrakt społeczny
Opinie Ekonomiczne
Donald Tusk kontra globalizacja – kampanijny chwyt czy nowy kierunek?
Opinie Ekonomiczne
Piotr Arak: Ewolucja protekcjonizmu od Obamy do Trumpa 2.0
Opinie Ekonomiczne
Robert Gwiazdowski: Repolonizacja, czyli reupartyjnienie gospodarki
Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Tusku, nie ścigaj się z Trumpem