Inwestorzy grają przeciwko złotemu

Celem ewentualnych interwencji walutowych musi być zwiększenie ryzyka spekulacji przeciwko złotemu - mówi prof. Andrzej Sławiński z RPP

Publikacja: 17.02.2009 03:05

Inwestorzy grają przeciwko złotemu

Foto: Fotorzepa, pn Piotr Nowak

[b]Czy spadek kursu złotego wpłynie na skalę obniżek stóp procentowych?[/b]

Spadek kursu łagodził politykę pieniężną. Przy spadającym kursie istotny jest także problem premii za ryzyko dla inwestorów długoterminowych. RPP brała te czynniki pod uwagę. Dlatego obniżki stóp procentowych były stopniowe.

[b]Czy obniżki po 0,75 pkt. proc. można nazwać stopniowymi?[/b]

Banki centralne dostosowują skalę zmian stóp procentowych do skali zmian prognoz. Gwałtowność załamania koniunktury na świecie przyniosła dramatyczne zmiany prognoz inflacji i wzrostu gospodarczego. Dlatego tak łatwo podać przykłady banków, które zmieniały stopy procentowe szybciej i silniej niż NBP.

[b]Czy obniżki stóp pogłębiły spadek kursu złotego?[/b]

To, co się ostatnio działo się ze złotym ma niewiele wspólnego z wysokością stóp procentowych. Spadek kursu złotego był w decydującej mierze efektem ogólnej fali spekulacji na spadek kursów walut krajów wschodzących. Jej ostatnie nasilenie było wynikiem kolejnych informacji o stratach wielkich międzynarodowych banków, co ponownie nasiliło ich ucieczkę w płynność. Spekulacji sprzyja wchodzenie gospodarki światowej w recesję, ponieważ rodzi to obfitość tzw. złych danych o gospodarce dowolnego kraju.Do jakiego poziomu mogą spaść stopy procentowe w Polsce?Recesja w gospodarce światowej dopiero się zaczyna. Dokąd nie ustabilizują się prognozy, trudno będzie określić, jaki stopień złagodzenia polityki pieniężnej będzie właściwy, by pomóc gospodarce wrócić z czasem na ścieżkę potencjalnego wzrostu.

[b]Co Pan sądzi o interwencjach walutowych?[/b]

Nie odzwierciedlają rzeczywistości ani poglądy przedstawiające interwencje jako coś, czego z zasady nie należy robić, ani poglądy, że interwencje pozwalałyby wręcz sterować kursem walutowym. Na stronie internetowej Banku Rozrachunków w Bazylei można znaleźć opasłe opracowania o tym, jak i kiedy różne banki centralne interweniowały na rynkach walutowych. Interwencje są więc czymś, co banki centralne nierzadko robią, jakkolwiek z różną skutecznością.

[b]A jaka byłaby ich skuteczność w Polsce?[/b]

Skuteczności ewentualnych interwencji sprzyjałaby wprawdzie zmniejszona skala obrotów na rynku walutowym, ale trzeba pamiętać, że zmiany kursu złotego odzwierciedlają globalne trendy. Od upadku Lehman Brothers mamy właściwie nieustannie do czynienia z powracającym zjawiskiem spekulacji na spadek kursów walut krajów wschodzących, którą wywołuje i ułatwia fala odpływającego z nich wciąż kapitału. Wziąwszy pod uwagę globalny kontekst spekulacji na spadek kursu złotego, trzeba założyć, że rozsądnym celem ewentualnych interwencji nie powinny być próby stabilizowania kursu złotego na określonym poziomie, lecz zwiększanie ryzyka spekulacji przeciwko naszej walucie. Warto brać przykład ze Stefana Czarnieckiego, który starał się zniechęcać Szwedów do marszu w głąb Rzeczpospolitej.

[b]Czy RPP może w jakiś sposób pomóc bankom, by te, zwiększając akcję kredytową, pomogły gospodarce? Pojawiają się głosy o obniżeniu rezerwy obowiązkowej...[/b]

RPP rozważa taką możliwość. Jednak taka zmiana zwiększyłaby płynność w systemie bankowym, której bankom na razie nie brakuje. Ważniejszym problemem banków jest wielkość ich kapitałów. Przypomnijmy, że banki są zobowiązane, by utrzymywać kapitały w odpowiedniej relacji do wielkości ważonych ryzykiem aktywów. Silna dekoniunktura spowodowała, że ryzyko związane z udzielaniem kredytów wzrosło. Nasze banki potrzebowałyby zatem więcej kapitału na pokrycie ryzyka związanego z ewentualnym zwiększeniem akcji kredytowej.

[b]Co mogłoby być źródłem zwiększenia kapitałów banków?[/b]

Banki-matki naszych banków są nadal w niełatwej sytuacji. Prawdopodobnie więc na razie z ich strony trudno byłoby o wsparcie kapitałowe. Pozostaje zwiększenie kapitałów dzięki zatrzymaniu zysków w bankach zamiast wypłacania przez nie dywidend. Wiele banków na świecie właśnie tak uzupełnia od dwóch lat swoje kapitały. ROE naszych banków w 2008 r. było wyjątkowo wysokie. Wstrzymanie wypłat dywidend byłoby w tej sytuacji istotnym źródłem uzupełnienia ich kapitałów.

Opinie Ekonomiczne
Robert Gwiazdowski: Repolonizacja, czyli reupartyjnienie gospodarki
Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Tusku, nie ścigaj się z Trumpem
Opinie Ekonomiczne
Tusk odpowiada na Trumpa czy mówi Trumpem?
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Zamiast obniżać składkę zdrowotną, trzeba ją skasować
Opinie Ekonomiczne
Bełdowski, Góral: Kowal zawinił, bank powiesili