Czy branża farmaceutyczna pozostanie mniej czuła na zmiany koniunktury?

Choć firmy zajmujące się produkcją leków na razie opierają się recesji, to są sygnały, że kryzys może ograniczyć rozwój tego rynku w Polsce - pisze Beata Chomątowska

Publikacja: 04.05.2009 06:10

Beata Chomątowska

Beata Chomątowska

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Ubiegły rok przyniósł przełom na naszym rynku leków. Po raz pierwszy, wbrew utrzymującemu się od dekady trendowi, zgodnie z którym po roku dużego wzrostu sprzedaży następował rok jej wyhamowania, mieliśmy kontynuację boomu.

Jak pokazują dane IMS Health, sprzedaż farmaceutyków w 2008 r. w porównaniu z 2007 r. poszła w górę o 9,2 proc., przekraczając wartościowo 17,5 mld zł (wg cen producentów netto). Wzrost zaobserwowano w obu głównych segmentach rynku – zarówno aptecznym, jak i szpitalnym, przy czym ten ostatni rozwijał się jeszcze szybciej, zyskując 12,3 proc., do wartości 2,2 mld zł. Jest to tym bardziej spektakularne, że ubył z niego ogromny segment leków immunosupresyjnych (obniżających odporność organizmu, stosowanych m.in. po przeszczepach) wart 100 mln zł – przy wprowadzaniu nowej listy refundacyjnej w grudniu 2007 r. trafił z grupy leków szpitalnych do grupy Rx (leki apteczne sprzedawane na receptę).

W odróżnieniu od rynku hurtowego i aptecznego zdominowanego przez krajowych inwestorów wśród producentów leków dominują inwestorzy zagraniczni – producenci leków generycznych (tańszych zamienników opatentowanych preparatów).

Największym podmiotem pozostaje grupa kapitałowa GlaxoSmithKline Pharmaceuticals z Poznania, której wartość przychodów ze sprzedaży odpowiada za ok. 6,8 proc. przychodów całego sektora. Widać więc duże rozdrobnienie. Podobnie jak rynek hurtowy w 2008 r. rynek producencki coraz bardziej się konsolidował. Fuzją w skali światowej, która miała największy wpływ na polski rynek, był zakup za

7,5 mld USD amerykańskiego koncernu Barr przez izraelską Tevę, która w Polsce produkuje leki w dawnej fabryce Polfy Kutno.

W wyniku tej transakcji właściciela po raz trzeci zmieniła Pliva Kraków. W ubiegłym roku w polskim segmencie leków generycznych pojawił się też nowy gracz – amerykańska firma Mylan.

Jak podkreślają eksperci Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową w raporcie o znaczeniu sektora farmaceutycznego dla polskiej gospodarki, przygotowanego dla Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego, branża farmaceutyczna jest mniej czuła od innych na zmiany koniunktury gospodarczej.

W okresie poprzedniego spowolnienia, z lat 2001 – 2002, wskaźniki rentowności brutto tego przemysłu nie odbiegały znacząco od wartości odnotowanych w innych latach. W opinii Andrzeja Kraski z IMS Health branża na razie istotnie opiera się recesji, ale są już sygnały, że kryzys może mieć również wpływ na rozwój rynku farmaceutycznego w Polsce.

– Na to, co nas czeka w najbliższym czasie na rynku farmaceutycznym, wpłyną na pewno już przeprowadzone zmiany w prawie, czyli rozporządzenie ministra zdrowia z grudnia 2008 r. ograniczające w istotnym stopniu dostęp przedstawicieli firm farmaceutycznych do lekarzy – mówi Andrzej Kraska.

Inny czynnik to zmiany na listach leków refundowanych od marca 2009 r., a także kondycja NFZ (w tym roku nie będzie podwyżki składki ZUS). Od sytuacji gospodarczej w Polsce, a także na świecie, będzie również zależeć zasobność portfela konsumentów, a zarazem skłonność do wydatków na leki. Ewentualne ograniczenia w tym zakresie dotkną bardziej segmentu OTC (leki dostępne bez recepty), ale mogą też ucierpieć kategorie Rx (leki na receptę) o charakterze life-style.

Ubiegły rok przyniósł przełom na naszym rynku leków. Po raz pierwszy, wbrew utrzymującemu się od dekady trendowi, zgodnie z którym po roku dużego wzrostu sprzedaży następował rok jej wyhamowania, mieliśmy kontynuację boomu.

Jak pokazują dane IMS Health, sprzedaż farmaceutyków w 2008 r. w porównaniu z 2007 r. poszła w górę o 9,2 proc., przekraczając wartościowo 17,5 mld zł (wg cen producentów netto). Wzrost zaobserwowano w obu głównych segmentach rynku – zarówno aptecznym, jak i szpitalnym, przy czym ten ostatni rozwijał się jeszcze szybciej, zyskując 12,3 proc., do wartości 2,2 mld zł. Jest to tym bardziej spektakularne, że ubył z niego ogromny segment leków immunosupresyjnych (obniżających odporność organizmu, stosowanych m.in. po przeszczepach) wart 100 mln zł – przy wprowadzaniu nowej listy refundacyjnej w grudniu 2007 r. trafił z grupy leków szpitalnych do grupy Rx (leki apteczne sprzedawane na receptę).

Opinie Ekonomiczne
Umowa koalicyjna w Niemczech to pomostowy kontrakt społeczny
Opinie Ekonomiczne
Donald Tusk kontra globalizacja – kampanijny chwyt czy nowy kierunek?
Opinie Ekonomiczne
Piotr Arak: Ewolucja protekcjonizmu od Obamy do Trumpa 2.0
Opinie Ekonomiczne
Robert Gwiazdowski: Repolonizacja, czyli reupartyjnienie gospodarki
Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Tusku, nie ścigaj się z Trumpem