Z wizją w kryzysie

Henryk Siodmok - prezes grupy Atlas. Pozycja lidera polskiego rynku chemii budowlanej to dla niego za mało. Chce, aby Atlas powtórzył ten sukces w Europie Środkowej

Publikacja: 23.07.2009 06:50

Prezesowi Atlasa imponują ludzie, którzy umieją działać skutecznie w trudnych warunkach, jak Józef P

Prezesowi Atlasa imponują ludzie, którzy umieją działać skutecznie w trudnych warunkach, jak Józef Piłsudski

Foto: Rzeczpospolita

44-letniemu prezesowi Atlasa nie brakuje poczucia humoru i optymizmu. Na pytanie, co zabrałby ze sobą na bezludną wyspę, odpowiada, że lornetkę, aby wypatrywać nadziei. Dobrego nastroju nie traci nawet teraz, gdy branża, w której działa Atlas, boryka się ze skutkami spowolnienia gospodarczego. – W najbliższych miesiącach mogą pojawić się trudności, ale paradoksalnie może to być niezły czas – powiedział w rozmowie z “Rz”. Siodmok uważa, że trzeba po prostu wykorzystać możliwości, które się pojawiają. Konieczna jest także jego zdaniem konsekwencja w działaniu i odporność na krytykę.

Wśród dobrych stron kryzysu wymienia osłabienie konkurentów, które umożliwia korzystne przejęcia. Jednak czy Atlas, którym kieruje od prawie dwóch lat, kupi w najbliższym czasie polską spółkę, nie zdradza. Na wiosnę jego firma przejęła łotewskiego kontrahenta, spółkę handlową Atlas Baltic. Podbój Europy Środkowej to oprócz umocnienia Atlasa na pozycji lidera krajowego rynku chemii budowlanej najważniejszy cel, jaki sobie stawia.

W 2008 roku przychody Atlasa przekroczyły 1 mld zł, a zysk brutto firmy wyniósł ok. 116,5 mln zł. Siodmok podkreśla, że ubiegłoroczne wyniki firmy były rekordowe. Przyznaje, że ich powtórzenie będzie trudne. Nadal wierzy jednak, że jest to możliwe.

Jego pomysł na prowadzenie i rozwój firmy podoba się współpracownikom. Odpowiada im także to, że ma do nich zaufanie i nie koncentruje się na drobiazgach.

Pytany o autorytety odpowiada, że imponują mu ci, którzy umieją działać skutecznie w trudnych warunkach. Taką osobą jest dla niego Józef Piłsudski. Podziwia także ludzi, którzy potrafią dokonać wielkich rzeczy, zaczynając od zera. W taki sposób powstał właśnie Atlas. Jego założyciele, którzy w 2007 roku zdecydowali się podzielić władzą z Siodmokiem, zaczynali od firmy budowlano-montażowej na początku lat 90.

Zanim objął funkcję prezesa, przez kilkanaście miesięcy był członkiem zarządu Atlasa. Przedtem związany był z wieloma branżami. Przez sześć lat pracował w przemyśle samochodowym. Kierował m.in. spółkami Drutem i Carman Polska. W 2003 r. został wiceprezesem US Pharmacia, a od 2004 do 2006 r. był prezesem informatycznej spółki Power Media. Przez niemal dwa lata był również wiceprzewodniczącym rady nadzorczej Lotosu. Z funkcji tej zrezygnował rok temu.

Siodmok ukończył ekonomię i organizację handlu zagranicznego na Akademii Ekonomicznej w Krakowie. Jest także absolwentem programu MBA ISEAD w Fontainbleau oraz doktorem nauk ekonomicznych.

Interesuje się militariami i motoryzacją. Jest żonaty, ma dwie córki.

44-letniemu prezesowi Atlasa nie brakuje poczucia humoru i optymizmu. Na pytanie, co zabrałby ze sobą na bezludną wyspę, odpowiada, że lornetkę, aby wypatrywać nadziei. Dobrego nastroju nie traci nawet teraz, gdy branża, w której działa Atlas, boryka się ze skutkami spowolnienia gospodarczego. – W najbliższych miesiącach mogą pojawić się trudności, ale paradoksalnie może to być niezły czas – powiedział w rozmowie z “Rz”. Siodmok uważa, że trzeba po prostu wykorzystać możliwości, które się pojawiają. Konieczna jest także jego zdaniem konsekwencja w działaniu i odporność na krytykę.

Opinie Ekonomiczne
Marek Góra: Nieuchronność dłuższej aktywności zawodowej
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Fałszywy ton nacjonalizmu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Apel do kandydatów na urząd prezydenta
Opinie Ekonomiczne
Anita Błaszczak: Czas na powojenne scenariusze dla Ukraińców
Opinie Ekonomiczne
Umowa koalicyjna w Niemczech to pomostowy kontrakt społeczny