Przyzwyczailiśmy się do tego, że w instytucjach państwowych możliwe są wypłaty pod stołem sporych premii (zwłaszcza dla tych, którym one „po prostu się należą"). Ale jednak, koniec końców, płace podlegają tam pewnym regulacjom, a urząd nie może po prostu odmówić ich ujawnienia. W NBP jednak jest inaczej: pytany o to przez dziennikarzy prezes oświadcza, że NBP nie jest finansowany z pieniędzy podatników, więc może je wydawać tak, jak to uznaje za stosowne. No to czy NBP jest w końcu instytucją państwową, czy nie? I czy rzeczywiście podatnikom od niego wara, bo nie oni finansują jego działalność?