Popularność telekonferencji w Polsce może być większa

Chris Prowse dyrektor zarządzający Polycom Poland

Publikacja: 26.11.2009 01:46

Popularność telekonferencji w Polsce może być większa

Foto: Rzeczpospolita

[b]Rz: Ilu klientów macie w Polsce?[/b]

[b]Chris Prowse:[/b] Nie mogę wymienić wszystkich, jednak naszymi partnerami są takie instytucje jak Uniwersytet Jagielloński i znane firmy: banki BRE, Millenium, BZ WBK czy telekomunikacyjna Netia.

[b]A Telekomunikacja Polska? [/b]

12 lat temu sprzedaliśmy im kilka rozwiązań telekonferencyjnych. Niedawno przestali ich używać i właśnie rozglądają się, czym je zastąpić. Jednak decyzje w tej firmie następują bardzo powoli. TP jest w zasadzie jedną z barier adopcji technologii telekonferencyjnych w Polsce. Dotyczy to nie tylko Polycomu, ale także np. Cisco. Największy operator i właściciel infrastruktury po prostu nie oferuje odpowiedniego poziomu usług, by nasze usługi, wymagające szybkich łącz internetowych, mogły się rozwijać. A przecież Polska jest największym rynkiem regionu EMEA. Tyle że mogłaby być jeszcze większym, gdyby nie TP.

[b]Nie wszystkie rozwiązania telekonferencyjne wymagają jednak łącz o przepływności 6 – 10 Mb/s. Dlaczego zatem operatorzy nie włączają takich produktów do swojej oferty?[/b]

Rozmawialiśmy z TP o takim modelu biznesowym: licencjonujemy wam naszą technologię, a wy na jej bazie budujecie usługę, np. dla małych i średnich firm.

Istnieje duża grupa takich przedsiębiorstw, które są potencjalnymi odbiorcami rozwiązań telekonferencyjnych. To dla nich mamy produkty, których cena zaczyna się już od 150 dol. TP miała plany, by wprowadzić takie usługi do oferty, ale nic z tego nie wyszło.

To frustrujące, tym bardziej że wiele firm chciałoby takie produkty wypróbować, nie ponosząc wielkich kosztów. Takie usługi oferuje w Wielkie Brytanii BT.

[b]Jak sprzedają się rozwiązania telekonferencyjne i telepresence w Polsce?[/b]

Wiele osób w krajach dawnego bloku wschodniego wciąż bardzo ceni wolność przemieszczania się. Dotyczy to także menedżerów i prezesów. Osobisty kontakt, spojrzenie w oczy są tu znacznie ważniejsze niż w Europie Zachodniej. To zjawisko, które widzę nie tylko w Polsce, ale też w Czechach czy Rosji. Oczywiście nie ma podstaw, by połączenia wideo traktować inaczej niż połączenia telefoniczne.

Te zjawiska oczywiście ograniczają nasze możliwości. Jednak rynek rośnie.

W 2008 r. nasze przychody w Polsce były o ok. 20 proc. większe niż rok wcześniej.

W 2009 r. powinno być podobnie. W 2008 r. Polycom po raz pierwszy przekroczył globalnie 1 mld dol. przychodów.

[b]Czy klienci biznesowi są gotowi na wirtualne omawianie interesów? Czy raczej wolą załatwiać te rzeczy osobiście?[/b]

Telekonferencje i telepresence to po prostu kolejne narzędzia, które pozwolą zredukować koszty podróży i oszczędzić czas. Oczywiście nikt nie będzie odbywał w ten sposób pierwszego spotkania czy też finalizował ważnej umowy. To dobre rozwiązanie do ustaleń technicznych, dyskusji, które zwykle odbywają się telefonicznie. Telepresence uzupełnia gamę narzędzi komunikacyjnych, takich jak telefon czy e-mail. Technologia ma jednak pewne ograniczenia. Np. użytkownicy rozwiązań Cisco mogą rozmawiać tylko z użytkownikami sprzętu tej samej firmy. Analogicznie wyobraźmy sobie, że użytkownicy komórek Nokia mogą rozmawiać tylko z innymi nokiami. Bez sensu.

 [b]Ile jest wart światowy rynek rozwiązań telekonferencyjnych?[/b]

Ok. 2 – 3 mld dol. rocznie. Telepresence jest jego najszybciej rosnącą częścią.

[b]Jakie łącza są potrzebne, by używać waszego telepresence wygodnie?[/b]

Cała usługa powinna korzystać z łącza 6 – 10 Mb/s.

Opinie Ekonomiczne
Guntram Wolff: Strefa euro musi wzmocnić wsparcie militarne dla Bałtów
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Krótszy tydzień pracy, czyli koniec kultury zapieprzu
Opinie Ekonomiczne
Ekonomiści: Centralny czy Ukryty Rejestr Umów?
Opinie Ekonomiczne
Aneta Gawrońska: Od wojny w koalicji mieszkań nie przybędzie
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Wojna celna Trumpa zaboli Amerykanów. Czy zaboli także nas?