Emilia Plater czy Meble Emilia

Kiedy premier Donald Tusk przedstawiał w piątek plany rządu, wspomniał, że ma nadzieję na lepszą pozycję Polski w rankingu Doing Business Banku Światowego. Dla równowagi, tego samego dnia rozkręcała się afera z pawilonem Emilia w centrum Warszawy

Publikacja: 13.10.2012 20:02

Piotr Aleksandrowicz

Piotr Aleksandrowicz

Foto: Fotorzepa/Waldemar Kompala

20 września minister skarbu podpisał umowę sprzedaży Emilii (ściślej spółki Meble Emilia) amerykańskiemu funduszowi inwestycyjnemu za 115 mln złotych. Wartością jest oczywiście ziemia, a nie byle jaki pawilon z lat 70. Dwa dni wcześniej konserwator wpisał Emilię do rejestru zabytków nie zawiadamiając nikogo. Mówi, że nie wiedział, iż powinien,  że działka zyskała na wartości, bo pawilon stał się zabytkiem itd. Słowem udaje  idiotę. Nawet minister kultury, o którym nie wiadomo, czy jak idzie po schodach, to wchodzi czy schodzi, przyznał, że „w sprawie jest za dużo zbiegów okoliczności i nieszczęśliwych przypadków".

Sprawa jest szyta tak grubymi nićmi, że w końcu inwestor albo odzyska pieniądze z odsetkami lub odszkodowaniem (podatnicy zapłacą), albo wpis zostanie cofnięty. Tylko konserwatorowi, który zabawiał się w podchody, jak chłopiec na podwórku, nic się nie stanie, nawet jeśli jego frajda  będzie   słono kosztować budżet.

Tu premier i expose, plany, inwestycje, rozwój, tam przewalanka jak w trzy karty. Właśnie przeczytałem najnowszy raport McKinseya&Co „Government designed for new times". Bardzo ciekawe opracowanie z licznymi studiami przypadków, np. jak Niemcy zreformowali swój rynek pracy, czy  jak Estonia stała się E-stonią. Jednym z istotnych wątków jest kwestia przywództwa. Były premier Wielkiej Brytanii, Tony Blair pisze tak: „wyzwaniem dla liderów politycznych nie jest utrącanie argumentów oponentów, lecz osiąganie celów, efektów". I dalej: „jedynym sposobem osiągania systemowych zmian jest  kwestionowanie tego co jest dane (...) Jest bardzo łatwo przyjść do rządu, przyjąć system jako dany i zadać pytanie: jak możemy sprawić, by był bardziej efektywny? Tymczasem bardzo często powinieneś powiedzieć tak: Zakwestionujmy to założenie; może system powinien być zupełnie inny". I jeszcze: „ Tylko zmiana systemowa, w przeciwieństwie do reform krok po kroku, pozwoli rządowi dotrzymać tempa w szybko zmieniającym się świecie".

W tym samym zbiorze artykułów i wywiadów prezydent Izraela Szymon Peres mówi: „Umysł lidera musi być wolny – musi być umysłem, który marzy i ma wyobraźnię. Wszystkie nowe rzeczy rodzą się z marzeń. Lider musi mieć odwagę  być nonkonformistą, tak jak naukowiec. Musi marzyć, nawet jeśli marzy sam, lub ludzie się z niego śmieją".

I Goran Persson, szwedzki minister finansów, a potem premier, który wyprowadził Szwecję z kryzysu początku lat 90., zrównoważył budżet, zmniejszył dług publiczny: „To jest misja politycznego kamikadze. Misja nie do wykonania, jeśli nie jesteś w stanie naprawdę zaryzykować swojej pozycji. Pragnienie robienia tego co potrzebne, musi być silniejsze niż pragnienie utrzymania władzy".

W piątek premier Donald Tusk powiedział: „Nie jestem specjalistą i nie będę specjalistą od wielkich romantycznych wizji (...) Ta moja wizja składa się naprawdę z małych, codziennych marzeń".

Mam wrażenie, że to może być większy problem niż pawilon Emilia.

Opinie Ekonomiczne
Leszek Pacholski: Interesy ludzi nauki nie uwzględniają potrzeb polskiej gospodarki
Opinie Ekonomiczne
Damian Guzman: Czy polskie firmy będą przenosić się do Rumunii?
Opinie Ekonomiczne
Marek Góra: Nieuchronność dłuższej aktywności zawodowej
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Fałszywy ton nacjonalizmu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Apel do kandydatów na urząd prezydenta