Najważniejszy pierwszy krok

Pierwsze miesiące roku upływają w polskiej gospodarce pod znakiem słabych, i coraz słabszych informacji

Publikacja: 17.04.2013 16:40

Najważniejszy pierwszy krok

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Ponury obraz uzupełniają zaś prognozy – też zresztą coraz gorsze, bo kolejne instytucje obniżają swoje szacunki. We wtorek zdecydował się na to Międzynarodowy Fundusz Walutowy, który obciął tegoroczne prognozy wzrostu naszego PKB do 1,3 proc. z zakładanych wcześniej 1,75 proc.

Źle dzieje się w biznesie. Radzący sobie do tej pory dobrze producenci mebli narzekają, że załamanie popytu w kraju drastycznie pogorszy ich wyniki. Nie ratuje ich nawet sprzedaż zagraniczna, gdzie trafia znaczna część wytwarzanych nad Wisłą sof, stołów, czy krzeseł.

Eksport nie pomaga też sektorowi motoryzacyjnemu, gdzie kolejne dane o sprzedaży i produkcji wydają się gorsze od poprzednich. W środę dowiedzieliśmy się, że o niemal jedną piątą spadła w Polsce sprzedaż autobusów, których jesteśmy jednym z największych producentów w Europie. Jeszcze gorzej wygląda sprzedaż aut osobowych i dostawczych, a zupełnie dramatycznie – m.in. ze względu na pogodę w pierwszym kwartale – motocykli. Produkcja w całym roku, jak się powszechnie oczekuje, znowu będzie w branży słabsza, niż rok wcześniej.

To tylko dwa przykłady. Ale zła, i gorsza niż jeszcze rok temu, jest sytuacja w budownictwie, handlu, usługach, czy przemyśle, o czym świadczą m.in. dane o liczbie upadłości. Liczba bankructw w pierwszym kwartale znacznie przekroczyła 200 i była najwyższa w tym okresie od kilku lat.

W poprawie obrazu naszej gospodarki nie pomaga rząd. Kontrowersyjne zapowiedzi zmian (likwidacji?) OFE, z których - przynajmniej na razie - się wycofano, wywołały wśród inwestorów niepokój większy od wielu słabych odczytów gospodarczych danych.

Trochę nie na miejscu wydaje się w tej sytuacji propozycja koalicyjnego PSL-u powołania Rzecznika Praw Przedsiębiorców, który miałby dbać o ich interesy w nierównej batalii z biurokracją. Biznes, także ten mały i średni, nie potrzebuje kolejnego urzędu. Wystarczy mu podniesienie poziomu wiedzy i kompetencji urzędników, którzy na co dzień decydują o losie tysięcy firm, np. w aparacie skarbowym. A jeśli dołożymy do tego zmiany systemowe, które poprawią słabą wciąż pozycję przedsiębiorców wobec państwa, warunki prowadzenia biznesu w Polsce staną się co najmniej znośne. Na pewno nie rozwiązałoby to wszystkich bolączek naszej gospodarki, ale byłoby doskonałym pierwszym krokiem.

Ponury obraz uzupełniają zaś prognozy – też zresztą coraz gorsze, bo kolejne instytucje obniżają swoje szacunki. We wtorek zdecydował się na to Międzynarodowy Fundusz Walutowy, który obciął tegoroczne prognozy wzrostu naszego PKB do 1,3 proc. z zakładanych wcześniej 1,75 proc.

Źle dzieje się w biznesie. Radzący sobie do tej pory dobrze producenci mebli narzekają, że załamanie popytu w kraju drastycznie pogorszy ich wyniki. Nie ratuje ich nawet sprzedaż zagraniczna, gdzie trafia znaczna część wytwarzanych nad Wisłą sof, stołów, czy krzeseł.

Opinie Ekonomiczne
Leszek Pacholski: Interesy ludzi nauki nie uwzględniają potrzeb polskiej gospodarki
Opinie Ekonomiczne
Damian Guzman: Czy polskie firmy będą przenosić się do Rumunii?
Opinie Ekonomiczne
Marek Góra: Nieuchronność dłuższej aktywności zawodowej
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Fałszywy ton nacjonalizmu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Apel do kandydatów na urząd prezydenta