Po ostatnich wydarzeniach w kopalni Kazimierz – Juliusz nie ma co się dziwić załogom pozostałych spółek węglowych, że ślą listy do nowej premier Ewy Kopacz. Trudno jednak powiedzieć, że przejęła ona na siebie rolę dobrego policjanta po Tusku. Rozmowy na linii rząd – związkowcy w mojej ocenie zostały już zakończone. Obecne relacje można opisać jako: akcja związkowców – reakcja rządu. Przykłady? Blokada torów na granicy w Braniewie – w trybie pilnym rusza proces legislacyjny pakietu ustaw regulujących handel węglem, a w praktyce mających ograniczyć import tego surowca z Rosji. Podziemny protest pracowników Kazimierza – Juliusza – natychmiastowa decyzja o odwołaniu prezesa KHW, wydłużeniu funkcjonowania nierentownej kopalni i przeznaczeniu na nią z budżetu państwa niemałych pieniędzy. Strach pomyśleć, o co jeszcze zawalczą górnicy. A protestów nie wykluczają ani związkowcy z Kompanii Węglowej, ani z Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
Taką polityką premier Kopacz nie uspokaja, ale podsyca nastroje Śląska. Nastroje przeciwne redukcji kosztów, zwłaszcza pracowniczych, przeciwne zmniejszeniu wydobycia, przeciwne wyprzedaży kopalń KW, przeciwne odbieraniu przywilejów górniczym emerytom, przeciwne jakimkolwiek zmianom. A w praktyce i tak ten zły, czyli prezes Taras, konsekwentnie realizuje swój plan. Plan, który i tak w mojej ocenie wychodzi naprzeciw związkowcom. Nie ma w nim mowy o likwidacji kopalń czy masowych zwolnieniach, czego domagają się niektórzy analitycy rynku. Przynajmniej na razie, dopóki czarny scenariusz odnośnie sytuacji KW się nie urzeczywistnia. Jest natomiast propozycja likwidacji deputatów węglowych dla emerytów, wdrożenie programów restrukturyzacyjnych dla poszczególnych kopalń, racjonalizacja zatrudnienia i urealnienie kosztów wynagrodzeń i świadczeń dodatkowych, poprawa jakości węgla, zmiany w strukturze organizacyjnej.
Można spierać się co do sposobów na ratowanie tej węglowej spółki, ale prawda jest taka, że trzeba działać natychmiast, a na stole pozostał już tylko plan przygotowany przez zarząd KW. Czy ktokolwiek ma lepszy?