Żyjemy w rzeczywistości, w której jeden niemądry przepis może uprzykrzyć życie milionom. Dlatego też z uwagą obserwuję kolejne odcinki serialu „ratujmy Platformę".
Stare porzekadło mówi „mądry Polak po szkodzie". W tym przypadku wygląda na to, że niestety mądrość nie przychodzi wcale, a Platforma kontynuuje swój samobójczy marsz. Jeśli ktoś się spodziewał refleksji po ostatnim spotkaniu PO w Jachrance, niestety grubo się zawiódł. Najbardziej znanym efektem owego „ratunkowego" spotkania są dywagacje na temat tego, czy zatrudnić 50 internetowych hejterów, czy będzie ich jednak 100, czy też każdy z tysięcy członków PO ma stać się takim hejterem.