Aktualizacja: 12.11.2017 21:36 Publikacja: 12.11.2017 21:00
Foto: Bloomberg
To był czas, gdy minister energii Krzysztof Tchórzewski oraz jego zastępcy Grzegorz Tobiszowski i Andrzej Piotrowski ratowali polski węgiel, a dokładniej – upadające kopalnie. Energetyczna linia podziału między resortami energii i rozwoju ujawniła się wówczas w pełnej krasie. Wicepremier Morawiecki nie okazywał zafascynowania polskim surowcem energetycznym numer jeden i upatrywał rozwoju polskiej energetyki w nowoczesnych technologiach, a nie w spalaniu węgla.
Od tego czasu sporo się w polskiej energetyce wydarzyło. Polskie Sieci Elektroenergetyczne lojalnie zaczęły ostrzegać, że jeśli nie chcemy mieć ograniczeń w dostawach energii, to musimy szybko zacząć budować nowe jednostki mocy, bo bloki stawiane w Kozienicach, Opolu czy Jaworznie nie zdołają wypełnić luki po sukcesywnie wyłączanych i coraz częściej remontowanych starych węglowych „kopciuchach".
Nadmiar regulacji i legislacji może znacząco wpłynąć na gospodarkę, zwiększając obciążenia dla firm i ograniczaj...
W cieniu wyborów prezydenckich i przed zapowiadaną przez premiera Donalda Tuska rekonstrukcją rządu, która ma po...
Spór o składkę zdrowotną od przedsiębiorców dał aktorom z różnych stron sceny politycznej szansę na wspaniałe wy...
Pierwszy zrobił to Jarosław Kaczyński, prezes PiS, potem prezydent Andrzej Duda. Dołączenie Adama Glapińskiego,...
Konsumenci nie musieliby czekać aż do maja 2025 r. na obniżkę ceny kredytu, gdyby nie falstart z cięciem stóp pr...
W debacie o rynku pracy nie można zapominać o człowieku. Ideałem dla większości pozostaje umowa o pracę, ale technologie i potrzeba elastyczności oferują nowe rozwiązania.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas