Analitycy firm doradczych prognozują wyższe ceny drewna z Lasów Państwowych w przyszłorocznej sprzedaży. Czy przemysł meblarski, papierniczy, płytowy i tartaki, które szykują się do grudniowych kontraktacji surowca, mają się czego obawiać?
Niedawno podpisałem zarządzenie regulujące zasady sprzedaży drewna – będą obowiązywały tym razem w dwuletniej perspektywie. Zasadnicze reguły pozostają niezmienne. Utrzymujemy preferencje dla stałych odbiorców i sposób kształtowania cen wyjściowych w oparciu o średnią z ostatnich lat. Nie widzę zatem powodu do niepokoju. To właściwie Lasy, które na przyszły rok szykują do sprzedaży 40,3 mln m sześc. drewna, znalazły się w mało komfortowej sytuacji. Będziemy handlować surowcem w sytuacji, gdy sąsiedzi: Niemcy, Czesi, Słowacy, a nawet Szwedzi, oferują naszym przedsiębiorcom pozyskiwane u nich drewno poklęskowe, i to w ogromnych ilościach. Szacujemy, że jego zapasy mogą sięgnąć nawet 50 mln m sześc. To z pewnością wpłynie na nasze ceny.