Mają ratować przed nagłą śmiercią sercową. – Wybraliśmy miejsca, do których przychodzi dużo osób i gdzie łatwo się zdenerwować – wyjaśnia Michał R. Żebrowski.
Ratownicy w delegaturach przeszkolili kilka osób, które będą prowadzić zajęcia z pozostałymi pracownikami. Najważniejsze jest podjęcie szybkiej akcji ratunkowej tuż po zatrzymaniu akcji serca, którego pierwszym objawem jest utrata przytomności.
Według statystyk nagła śmierć sercowa jest najpowszechniejszą przyczyną zgonów w Europie i Stanach Zjednoczonych. Statystyki dotyczące Polski są szokujące – 95 procent osób, u których niespodziewanie doszło do zatrzymania akcji serca, skazanych jest na śmierć. Według szacunków rocznie umiera z tego powodu 700 łodzian.
– Każda kolejna minuta bez pomocy zmniejsza szanse przeżycia o 10 procent – mówi kardiolog prof. Andrzej Lubiński. – Według informacji konsultanta krajowego udaje się uratować zaledwie co 20. pacjenta, do którego wezwano pogotowie.
Dla patronującego akcji prezydenta Jerzego Kropiwnickiego sfinansowanie przez urząd zakupu defibrylatorów, które kosztowały około 40 tysięcy zł, jest początkiem akcji mającej zwiększyć świadomość łodzian.