Do tej pory informacja o zapasach leków przeciwwirusowych była tajna. W piątek premier ujawnił rządowe zapasy: – To dwa miliony dawek – poinformował Donald Tusk.
[srodtytul]Ważna nie tylko ilość[/srodtytul]
Czy to odpowiednia ilość? Wystarczyłaby dla 5 proc. Polaków, a Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zaleca, by państwa gromadziły zapasy przynajmniej dla 20 proc. mieszkańców. – Nie widzę powodu, by nie przestrzegać zaleceń WHO – mówi dr Jolanta Niścigorska, konsultant ds. chorób zakaźnych na Pomorzu Zachodnim.
Innego zdania jest prof. Andrzej Gładysz, były konsultant krajowy ds. chorób zakaźnych: – Moim zdaniem na obecną sytuację kliniczną i epidemiczną dwa miliony dawek spokojnie wystarczy. Jeśli w Polsce wybuchnie epidemia, leki można dokupić. Nie mamy informacji, by gdziekolwiek na świecie go zabrakło.
Eksperci podkreślają, że leki podaje się tylko osobom, które grypę przechodzą ciężko W lżejszych przypadkach leczy się tylko objawy grypy. – Na leki reaguje wirus świńskiej grypy. W grypie sezonowej się go nie podaje, bo wirus już się uodpornił – zaznacza prof. Gładysz.