„Rz” dotarła do projektu przepisów, które określają, na jakich zasadach państwo ma dopłacać do leków. To jedna z najważniejszych ustaw dotyczących służby zdrowia. Na dopłaty do leków Narodowy Fundusz Zdrowia wydaje 8 mld zł rocznie. Nowe przepisy mają zwiększyć kontrolę nad tymi pieniędzmi.
[wyimek]8 mld zł płaci rocznie NFZ za leki. Te wydatki mają rosnąć – do 10 mld zł[/wyimek]
Większość zmian dotyczy aptek, producentów leków i samych urzędników. Pacjenci odczują przede wszystkim likwidację tzw. promocji za grosz – lek refundowany ma mieć tę samą cenę w każdej aptece.
To najbardziej kontrowersyjna zmiana: – Stracą starsi ludzie, którzy po tańsze leki potrafią przyjechać z drugiego krańca miasta. Spodziewam się nawet 10 – 20 proc. podwyżek – mówi aptekarz z Gdańska, który prowadzi promocję (prosi, by nie podawać jego nazwiska, bo boi się urzędowych kontroli).
Zmiany gorąco popiera jednak aptekarski samorząd: – Dziwne, że ministerstwo tak długo zwleka z zakazem. Przecież promocje za grosz to oszustwo – oburza się Krzysztof Przystupa z lubelskiej izby aptekarskiej. – Skoro producentom opłaca się dawać kilkudziesięcioprocentowe rabaty, to znaczy, że ceny leków w Polsce są zawyżone. Rzecz w tym, że do tych rabatów mają dostęp tylko duże sieci aptek. Chorzy, którzy korzystają z lokalnej apteki np. na wsi, muszą płacić więcej.