Podczas konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki zapowiadał wprowadzenie możliwości wykonania testu antygenowego na koronawirusa SARS-CoV-2 w aptekach.
Od czwartku 27 stycznia grupa podmiotów uprawnionych do wykonywania testów na SARS-CoV-2 została rozszerzona o apteki ogólnodostępne, które będą miały możliwość wystawiania zlecenia wykonania testu oraz przekazania wyniku do systemu teleinformatycznego stanowiącego moduł Krajowego Rejestru Pacjentów z COVID-19.
Według stanu na poniedziałek na godz. 18 w Polsce można za darmo przetestować się w 183 aptekach. Jak poinformował jednak serwis gdziepolek.pl, część aptek, która początkowo zadeklarowała chęć, zrezygnowała z udziału w programie. "Od startu programu w czwartek zrezygnowało już dziewięć aptek, czyli blisko 10 proc. z pierwszych 100+" - przekazał serwis, analizując dostępny spis ze stron rządowych.
- Nie byliśmy w stanie się przystosować do wymogów, które pojawiły się w nocy przed wejściem tego całego programu. Proszę sobie przeczytać te wymogi, będzie pan doskonale wiedział, co mam na myśli - mówi wzburzonym głosem w rozmowie z portalem "Wirtualna Polska" farmaceuta z jednej z opolskich aptek.
Dopytywany, wskazuje na niemożność zagwarantowania "osobnego wejścia do apteki", a także "rozdzielenia chorych od pozostałych klientów". - Nie doszły do nas także materiały, środki ochronne, które miały być zagwarantowane. Rezygnujemy i już nie będziemy się w to angażować - ucina krótko.