Walka o obniżki pensji

Lekarze i pielęgniarki zamiast podwyżek negocjowali cięcia płac. Tylko w ten sposób mogli ocalić swoje miejsca pracy w zadłużonym specjalistycznym szpitalu w Lublinie

Aktualizacja: 16.01.2009 09:23 Publikacja: 16.01.2009 02:06

Walczymy o miejsca pracy i o tysiące pacjentów, którzy się leczą w naszym szpitalu – mówi Mariola Or

Walczymy o miejsca pracy i o tysiące pacjentów, którzy się leczą w naszym szpitalu – mówi Mariola Orłowska, przewodnicząca OZZPiP w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycz-nym im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Lublinie

Foto: Rzeczpospolita, Kar Karol Zienkiewicz

– To ewenement na skalę kraju. Jestem zszokowana – mówi „Rz” Longina Kaczmarska, wiceprzewodnicząca Zarządu Krajowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. – Nie po to walczyłyśmy o podwyżki, żeby teraz zrzekać się pensji.

Tomasz Korkosz, rzecznik prasowy Naczelnej Rady Lekarskiej, również nie przypomina sobie, by ostatnio gdziekolwiek w Polsce lekarzom obniżano pensje. – Zwykle bywa odwrotnie. Ale lubelski przypadek jest wyjątkowy: tam chodzi o być albo nie być szpitala.

Wojewódzki Szpital Specjalistyczny im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Lublinie zatrudnia ok. 1150 osób, w tym 550 pielęgniarek i położnych oraz 240 lekarzy. Ma blisko 100 mln zł długu i grozi mu bankructwo. Wynagrodzenia wypłacane są z opóźnieniem sięgającym nawet kilku miesięcy.

Dlatego dyrektor placówki Ryszard Śmiech oświadczył pracownikom: albo zgodzicie się na obniżkę wynagrodzeń o 22 proc., albo szpital zostanie zlikwidowany. Początkowo związki zawodowe nie godziły się na cięcia. Ale w środę, po dwóch tygodniach negocjacji, wypracowano kompromis: zmniejszenie wynagrodzeń o 15 proc.

– Walczyłyśmy o byt. Dla wielu rodzin pensja z tego szpitala to jedyne źródło utrzymania. Nie chcemy wylądować na bruku – mówi „Rz” Mariola Orłowska, szefowa tamtejszego OZZPiP.

Najtrudniej było przekonać lekarzy, którzy ustąpili na końcu. – To porażka wszystkich grup zawodowych pracujących w szpitalu, ale postanowiliśmy dać szansę dyrekcji na zrealizowanie planu naprawczego – mówi „Rz” Grzegorz Borek, przewodniczący Związku Zawodowego Lekarzy w lubelskim szpitalu.

– To wielki sukces, bo pracownicy zrozumieli, że najważniejszy jest pacjent i musimy zacisnąć pasa, by szpital mógł istnieć – mówi dyrektor Śmiech.

Podpisane porozumienie zakłada m.in. zmniejszenie pensji lekarzy średnio o ok. 600 złotych, a pielęgniarek o 400 zł w porównaniu z 2008 rokiem i redukcję ok. 60 etatów (dotknie głównie osób z uprawnieniami emerytalnymi). Według dyrektora szpital zaoszczędzi kilkanaście milionów złotych rocznie.

Obniżenie kosztów było najważniejszym warunkiem ubiegania się o poręczenie przez władze województwa kredytu dla placówki. Teraz szpital ma szansę zdobyć przynajmniej 30 mln zł niezbędnych do odzyskania płynności finansowej.

Longina Kaczmarska dziwi się jednak, że pracownicy w taki sposób próbują ratować pogrążony w długach szpital. – Powinni już teraz szukać nowej pracy, bo już niedługo może się okazać, że ich poświęcenie nie miało sensu. A szpitali dobrze zarządzanych w Polsce nie brakuje – komentuje wiceprzewodnicząca zarządu krajowego OZZPiP.

[ramka][b]Kryzys tnie pensje[/b]

Plan ratunkowy wdraża Huta Stalowa Wola, która straciła najważniejszych kontrahentów (z zamówień wycofało się m.in. Volvo). Zakład ograniczył pracę do czterech dni w tygodniu. Pracownicy zgodzili się też na 20-procentową obniżkę pensji przez najbliższe trzy miesiące. Według związkowców to lepsze rozwiązanie od zwalniania i wypłacania zasiłków.

W środę plan antykryzysowy ogłosiła Jastrzębska Spółka Węglowa. Jej pracownikom zamrożono płace. Obniżek pensji jeszcze nie ma, ale oszczędności ma dać redukcja zatrudnienia o ok. 1,3 tys. etatów (rozwiązanie umów z pracownikami posiadającymi uprawnienia emerytalne, zatrudnienie tylko na niezbędnych stanowiskach), ograniczenie pracy w weekendy, zleceń dla firm zewnętrznych, kosztów szkoleń pracowniczych i wydatków na cele reprezentacyjne. [/ramka]

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora

[mail=t.niespial@rp.pl]t.niespial@rp.pl[/mail][/i]

– To ewenement na skalę kraju. Jestem zszokowana – mówi „Rz” Longina Kaczmarska, wiceprzewodnicząca Zarządu Krajowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. – Nie po to walczyłyśmy o podwyżki, żeby teraz zrzekać się pensji.

Tomasz Korkosz, rzecznik prasowy Naczelnej Rady Lekarskiej, również nie przypomina sobie, by ostatnio gdziekolwiek w Polsce lekarzom obniżano pensje. – Zwykle bywa odwrotnie. Ale lubelski przypadek jest wyjątkowy: tam chodzi o być albo nie być szpitala.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Ochrona zdrowia
Ważna zmiana dla pacjentów od 26 marca. Chodzi o dane zdrowotne
Ochrona zdrowia
Podwyżka składki zdrowotnej uratuje budżet NFZ? To i tak za mało
Ochrona zdrowia
Izabela Leszczyna: w szpitalu najdroższe jest puste łóżko. A na niektórych oddziałach hula wiatr
Ochrona zdrowia
Pacjenci kardiologiczni dostaną elektroniczną kartę. Rząd przyjął projekt
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Ochrona zdrowia
Szpitale dostaną pieniądze. Znak zapytania przy świadczeniach limitowanych
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń