Rz: Rynek biur jest rozgrzany do czerwoności. W stolicy rozpoczyna się budowa biurowca nad stacją metra przy ul. Świętokrzyskiej, za chwilę zaczną się prace przy ul. Miedzianej. W górę pną się też inne budynki. Euforia inwestorów jest uzasadniona?
Jerzy Węglarz: Skoro rynek jest rozgrzany do czerwoności, to może wkrótce będzie krach? Rzeczywiście, żurawie pracują pełną parą. Jest sprzyjająca koniunktura, Polska jest krajem coraz lepiej postrzeganym jako stabilny ekonomiczno-politycznie rynek w centralnej części Europy, więc powinno być dobrze i trzeba budować. Te procesy oczywiście trwają latami, ale teraz wiele inwestycji zbiegło się w czasie. Buduje się, ale jeszcze nie wybudowało... W najbliższym czasie będzie widoczna dziura podażowa, więc pozycja negocjacyjna właścicieli biur się poprawia.