Primitivo

Italia większości z nas kojarzy się z zabytkami Rzymu, Florencji i Mediolanu lub idyllicznymi krajobrazami Toskanii. Ale ja dziś wybieram się na południe Włoch, dość monotonne i skwierczące w upale niczym frytka w oleju.

Aktualizacja: 14.03.2014 08:17 Publikacja: 13.03.2014 18:29

Primitivo

Foto: Rzeczpospolita

Red

Obcas włoskiego buta, Apulia. Jej stolicą jest Bari, ale tym razem nie zatrzymujemy się tu, choć warto byłoby zobaczyć na przykład nagrobek królowej Bony w bazylice św. Mikołaja. Zamiast tego jedziemy półtorej godziny na południe do miejscowości Pulsano. Co nas tu czeka? Oczywiście winna uczta.

Otóż jesteśmy w królestwie primitivo. Nazwa szczepu może być myląca, bo nie jest on bynajmniej „prymitywny" ani „mniej rozwinięty" od innych. Chodzi po prostu o to, że wcześniej dojrzewa, owoce często zbierane są już pod koniec sierpnia (podobne nawiązanie mamy w przypadku nazwy innej wczesnej odmiany, tempranillo). Tutejsze winnice bywają bardzo stare i sąsiadują z gajami oliwnymi – z Apulii pochodzi przecież niemal połowa produkowanej co roku we Włoszech oliwy! Mówi się zresztą, że to rolniczy raj, jeśli chodzi o te dwie uprawy.

Oprócz primitivo, z czerwonych odmian winogron uprawia się tu jeszcze negroamaro i nero di Troia. Gorący, suchy klimat, złagodzony nieco morskimi bryzami z obu stron „obcasa", czyli Półwyspu Salentyńskiego, oraz podłoże będące kombinacją wapiennych osadów i warstw bogatych w żelazo sprawiają, że łatwo tu uzyskać wysokie plony. Dlatego też przez wiele lat płynęła z Apulii rzeka taniego, wysokoalkoholowego wina stosowanego do różnych kupaży lub do wyrobu wermutów. Niewiele wina było rozlewane do butelek, a i to nie sprawiało większej frajdy ani klientom, ani ekspertom, którzy dość pogardliwie określali je jako „ugotowane". Ale oczywiście przyszedł czas na zmiany.

W 2003 roku, nieopodal Pulsano, Claudio Quarta kupił XVI-wieczną posiadłość rolną i winnicę. Starannie odrestaurowane budynki stały się siedzibą firmy otoczonej przez 40 hektarów upraw zarówno starych, jak i nowo nasadzonych winorośli. W ten sposób powstała Tenute di Emera. Trzeba wspomnieć jeszcze o ważnym szczególe – jej właściciel to osoba znana w świecie biotechnologii. Przez lata stał na czele jednej z największych włoskich firm biofarmaceutycznych, a następnie, po połączeniu z amerykańskim koncernem, pracował w Stanach Zjednoczonych.

Jednak pasja do wina sprowadziła Claudia Quartę z powrotem do Włoch. Skupił się na produkcji wina z lokalnych odmian, choć nie stroni też od wykorzystywania merlota czy syrah. Dzięki swojej wiedzy prowadzi badania nad wykorzystaniem najnowszych technologii w produkcji wina. Tenute di Emera rozwija się i dziś główna jej siedziba znajduje się w nowej winnicy, w Guagnano.

Czas otworzyć butelkę Primitivo. W kieliszku wino pozostawia piękną łzę, co od razu świadczy o wysokiej zawartości alkoholu. Sprawdzam kontretykietę – 14 procent. Tak, nie bez przyczyny w lokalnym dialekcie w swojej ojczystej Apulii Primitivo nazywane jest „ciężkim" winem. Pierwszy nos – czerwone owoce z wyraźną wiśnią, pieprz i tytoń. Ale nie popędzajcie tego wina, dajcie mu chwilę pooddychać i rozwinąć pełen wachlarz swoich możliwości. Cierpliwość zostanie nagrodzona zapachem słodkiej śliwki, który zaczyna dominować. Podajcie do Primitivo Tenute di Emera talerz wędlin lub wybór grillowanych mięs, a otrzymacie połączenie idealne.

Primitivo ma w sobie potencjał i powoli zdobywa popularność na świecie, zadając kłam stereotypowi apulijskiego wina. Dlatego z zainteresowaniem będę się przyglądał, jak dalej potoczy się jego kariera.

Jerzy Mazgaj, prezes zarządu Delikatesów Alma, ?miłośnik cygar, dobrych trunków ?i wybornej kuchni

Obcas włoskiego buta, Apulia. Jej stolicą jest Bari, ale tym razem nie zatrzymujemy się tu, choć warto byłoby zobaczyć na przykład nagrobek królowej Bony w bazylice św. Mikołaja. Zamiast tego jedziemy półtorej godziny na południe do miejscowości Pulsano. Co nas tu czeka? Oczywiście winna uczta.

Otóż jesteśmy w królestwie primitivo. Nazwa szczepu może być myląca, bo nie jest on bynajmniej „prymitywny" ani „mniej rozwinięty" od innych. Chodzi po prostu o to, że wcześniej dojrzewa, owoce często zbierane są już pod koniec sierpnia (podobne nawiązanie mamy w przypadku nazwy innej wczesnej odmiany, tempranillo). Tutejsze winnice bywają bardzo stare i sąsiadują z gajami oliwnymi – z Apulii pochodzi przecież niemal połowa produkowanej co roku we Włoszech oliwy! Mówi się zresztą, że to rolniczy raj, jeśli chodzi o te dwie uprawy.

Materiał Partnera
Jak postrzegamy UE? Co myślimy w zależności od mediów, z których korzystamy?
Nauka
Tajny rosyjski satelita „nie jest już operacyjny”. Wywoływał spore obawy
Nauka
Dlaczego superwulkan Yellowstone nie wybucha? Naukowcy odkryli cenną wskazówkę
Nauka
Kiedy gospodarki są w szoku? Co i jak kształtuje cykle koniunkturalne
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Nauka
Obraz, notatki na marginesach. Co staropolskie książki mówią o ich czytelnikach?