Zakażenie Campylobacter częściej dotyka Polaków

Kampylobakterioza (Campylobacter) jest groźna jak salmonella, ale rozpoznaje się ją tylko u 2 proc. spośród zakażonych Polaków.

Aktualizacja: 07.09.2010 13:22 Publikacja: 07.09.2010 00:31

Zakażenie Campylobacter częściej dotyka Polaków

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Szybkie tempo życia i produkcja żywności na skalę przemysłową są głównymi przyczynami wzrostu zakażeń pokarmowych tą bakterią. Wywołuje ona u człowieka chorobę – tzw. kampylobakteriozę. O ile w 2003 roku Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności odnotował w państwach UE 139 tys. jej przypadków, o tyle cztery lata później już 200 tys. Często porównuje się ją z salmonellozą.

Ma podobne objawy (biegunka), a źródłem infekcji też są zwierzęta. I choć pałeczki Campylobacter są mniej znane od pałeczek salmonelli, to dają o sobie znać dużo częściej.

Wzrost zachorowań na kampylobakteriozę widać w Polsce. O ile dane sprzed trzech lat mówią o zaledwie 192 przypadkach, o tyle u naszych sąsiadów idą one w tysiące (66 tys. w Niemczech, 24 tys. w Czechach, 3,4 tys. w maleńkiej Słowacji). Skąd ta różnica?

– Uważam, że choroba ta jest w Polsce niedodiagnozowana, co wynika z braku świadomości lekarzy i ograniczonych możliwości przeprowadzania badań mikrobiologicznych – mówi „Rz” dr Jolanta Szych, mikrobiolog z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny. – Z porównania danych statystycznych wynika, że przypadków kampylobakteriozy w Polsce powinno być co najmniej 18 tys. Z tego płynie wniosek, że diagnozowanych jest tylko ok. 2 proc. spośród prawdopodobnie zakażonych pacjentów.

Potwierdzają to dane Powiatowej Stacji Sanitarno–Epidemiologicznej w Bielsku–Białej, która jako jedna z nielicznych prowadzi badania zarówno w kierunku salmonellozy, jak i kampylobakteriozy. W ubiegłym roku wśród przebadanych osób z biegunką obecność Campylobacter stwierdzono dwa i pół razy częściej niż salmonelli. W skali całego kraju proporcje są odwrotne – odnotowuje się ok. 10 tys. przypadków salmonellozy i kilkadziesiąt razy mniej kampylobakteriozy.

– Być może wynik badań stacji w Bielsku-Białej determinuje bliskie położenie przy granicy z Czechami i Słowacją – zastanawia się dr Andrzej Horban, krajowy konsultant ds. chorób zakaźnych. Nie zna on danych, na które powołuje się dr Szych. – Tak mała liczba przypadków kampylobakteriozy może mieć dwojakie przyczyny: albo choroby nie ma, albo jest słabo diagnozowana.

Lepiej dla chorych, by ta pierwsza wersja była prawdziwa. Nieleczone lub źle leczone zakażenie Campylobacter może prowadzić do poważnych powikłań. – Z racji objawów kampylobakterioza jest często mylona z salmonellozą – mówi dr Jolanta Szych. – Postawienie prawidłowej diagnozy umożliwia przeprowadzenie badania mikrobiologicznego. Niestety, wykonuje się je coraz rzadziej. W efekcie pacjenci otrzymują antybiotyki, które nie działają na bakterię wywołującą chorobę.

Istnieje wówczas ryzyko poważnych powikłań.

Na kampylobakteriozę najczęściej zapadają małe dzieci (w wieku do czterech lat). Jako że nie mają w pełni rozwiniętego układu odpornościowego, stanowią łatwą ofiarę dla bakterii.

Drugą grupą są tzw. młodzi dorośli, osoby do 44 lat. Z powodu szybkiego tempa życia często jedzą byle gdzie i byle jak. Odgrzewają jedzenie w mikrofalówkach, co nie zapewnia odpowiedniej temperatury, by zabić bakterie.

Zakażeniom sprzyja też fakt, że współczesna produkcja żywności ma charakter masowy. Wystarczy, by na fermie drobiu bakteria ta znalazła się w trzewiach kilku sztuk, by stosunkowo szybko jej nosicielami stały się wszystkie zwierzęta. Tyle tylko, że dla nich Campylobacter jest naturalnym elementem flory bakteryjnej. U człowieka wywołuje chorobę. Do zakażeń i zachorowań najczęściej dochodzi latem i jesienią.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: [mail=i.redlinska@rp.pl]i.redlinska@rp.pl[/mail]

Szybkie tempo życia i produkcja żywności na skalę przemysłową są głównymi przyczynami wzrostu zakażeń pokarmowych tą bakterią. Wywołuje ona u człowieka chorobę – tzw. kampylobakteriozę. O ile w 2003 roku Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności odnotował w państwach UE 139 tys. jej przypadków, o tyle cztery lata później już 200 tys. Często porównuje się ją z salmonellozą.

Ma podobne objawy (biegunka), a źródłem infekcji też są zwierzęta. I choć pałeczki Campylobacter są mniej znane od pałeczek salmonelli, to dają o sobie znać dużo częściej.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Nauka
Czy naukowcy potrafią przepowiedzieć przyszłość? Jak przewidzieć kolejną pandemię
Nauka
Zaskakujący eksperyment z dzikimi rybami. „Tak, jakby one nas studiowały, a nie odwrotnie”
Nauka
Wilki same się udomowiły? Ciekawy wynik matematycznej symulacji
Nauka
Zaskakujące odkrycie dotyczące jądra Ziemi. Co dzieje się w środku planety?
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Nauka
"Ogromne konsekwencje" decyzji Donalda Trumpa. Wstrzymane badania nad HIV i malarią
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń