Sztuka całowania: co ujawniają nasze wargi

Całowanie to czynność instynktowna, czy wyuczona? Pochodzenie pocałunków nie przestaje intrygować, nie tylko praktyków, ale także uczonych

Publikacja: 08.03.2011 17:02

Sztuka całowania: co ujawniają nasze wargi

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Dr Sherill Kirshenbaum z teksańskiego uniwersytetu w Austin napisała na ten temat dzieło „Sztuka całowania: co ujawniają nasze wargi". Próbuje w nim dociec początków tej praktyki nie obcej zdecydowanej większości rodzaju ludzkiego. Według autorki, pocałunki znane są 90 proc. kultur i społeczeństw na całym świecie. A jednak, pochodzenie tego zwyczaju wciąż pozostaje niejasne.

Chcąc wyjaśnić to misterium, dr Sherill Kirshenbaum sięga do zasobów wiedzy z zakresu historii, socjologii, neurologii a nawet zoologii. Prowadzi czytelników poprzez dzieje i kultury. Ostatecznie dochodzi do wniosku, że pocałunek wywodzi się z czynności fizjologicznej jakim jest sapanie, charczenie, chrapanie (jak u koni).

Sherill Kirshenbaum przytacza prace antropologiczne, w których pocałunkom przypisuje się praktyczną rolę - u ludów pierwotnych były czymś w rodzaju pozdrowienia, podobnie jak pocieranie się nosami. Co więcej, u ludów pierwotnych pocałunek był okazją do poznania zapachu drugiej osoby a tym samym dawał szansę na ocenę jej zdrowia i formy.

Na prawdziwą scenę historyczną, potwierdzony na piśmie, pocałunek wkracza około 1500 lat p.n.e. W tekstach starożytnych Indii pojawiają się wzmianki o kochankach „kładących swoje wargi jedno na drugim".

W V wieku  p.n.e. grecki historyk Herodot wspomina o pocałunku wśród Persów - jako o zaznaczaniu hierarchii społecznej. Wargami mogli się stykać tylko ludzie równi stanem. Człowiek o niższej pozycji całował ziemię przed wyżej stojącym, lub jego stopy.

Od tamtej pory pocałunki upowszechniły się i przybrały najróżniejsze formy, od przyjacielskich, po pełne szacunku, aż do erotycznych. Autorka szacuje, że aktualnie sześć miliardów ludzi na świecie całuje się regularnie, z powodów społecznych i sentymentalnych.

Książka kończy się stwierdzeniem, że większość mężczyzn wiąże z pocałunkiem nadzieje na „coś poważniejszego", natomiast kobiety przywiązują do niego wagę jako do gestu samego w sobie.

Dr Sherill Kirshenbaum z teksańskiego uniwersytetu w Austin napisała na ten temat dzieło „Sztuka całowania: co ujawniają nasze wargi". Próbuje w nim dociec początków tej praktyki nie obcej zdecydowanej większości rodzaju ludzkiego. Według autorki, pocałunki znane są 90 proc. kultur i społeczeństw na całym świecie. A jednak, pochodzenie tego zwyczaju wciąż pozostaje niejasne.

Chcąc wyjaśnić to misterium, dr Sherill Kirshenbaum sięga do zasobów wiedzy z zakresu historii, socjologii, neurologii a nawet zoologii. Prowadzi czytelników poprzez dzieje i kultury. Ostatecznie dochodzi do wniosku, że pocałunek wywodzi się z czynności fizjologicznej jakim jest sapanie, charczenie, chrapanie (jak u koni).

Nauka
Dlaczego superwulkan Yellowstone nie wybucha? Naukowcy odkryli cenną wskazówkę
Nauka
Kiedy gospodarki są w szoku? Co i jak kształtuje cykle koniunkturalne
Nauka
Obraz, notatki na marginesach. Co staropolskie książki mówią o ich czytelnikach?
Nauka
Etiopskie kazania. Nieznane karty z historii zakodowane w starożytnym języku
Nauka
Niezwykły fenomen „mlecznego morza”. Naukowcy bliżej rozwiązania zagadki