Jeżeli PiS, jeszcze przed wyborami 2005 r., zarzucało Polskiemu Radiu, cieszącemu się wówczas najwyższym zaufaniem społecznym, a także Telewizji Polskiej, utratę charakteru mediów publicznych, obiecując podczas kampanii wyborczej, że im go przywróci, to później zrobiło wszystko, by nie tylko ośmieszyć samą ideę mediów publicznych, ale i uczynić je karykaturą samych siebie. Przez minionych 17 miesięcy, kiedy to nastały w radiu czasy Czabańskiego, nieustannie udowadniano nam, że media publiczne nie są dobrem wspólnym, lecz pozostają w dyspozycji jednej partii. Kierownictwo PR przeniosło PiS-owskie wzory walki z układem na teren tych instytucji, wikłając je jednocześnie w bieżące rozgrywki polityczne i stając się w tej walce stroną. Czabański toleruje zresztą ów „układ” i to w najbliższym swoim otoczeniu.
Czytając wywiad prezesa Czabańskiego dla „Rzeczpospolitej” (10 grudnia 2007) można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z cudotwórcą, który na spalonej ziemi, jaką było Polskie Radio przed jego przyjściem, zbudował coś z niczego. Mamy jednak wrażenie, że obecny prezes zbyt łatwo przypisuje sobie nieswoje przecież zasługi lub po prostu mija się z prawdą. I tak:
1. Wydany dwa miesiące temu werdykt Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów o bezprawnym zawyżaniu cen przez spółkę TP EmiTel jest skutkiem podjętej trzy lata temu przez zarządy Polskiego Radia i TVP wspólnej akcji, której celem było pozwanie TP EmiTela za stosowanie praktyk monopolistycznych. Całą pracę analityczną wykonano w roku 2005, wtedy też sformułowano wnioski, zaangażowano prawników i uruchomiono procedurę, która w tym roku zakończyła się sukcesem strony skarżącej.
2. Umowy ze stowarzyszeniami zarządzania prawami autorskimi są takie, jakie być mogły, gdy Polskie Radio zawierało je na początku obowiązywania ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, wyjątkowo zresztą niekorzystnej dla nadawców i w sytuacji, gdy kształtowała się dopiero praktyka jej stosowania. Decydującą rolę w narzuceniu rozwiązań odegrała Komisja Prawa Autorskiego powołana przez ministra kultury, która w pierwszej kolejności troszczyła się o interesy twórców. Polskie Radio, w odróżnieniu od stacji komercyjnych, w żadnym przypadku nie mogło powstrzymywać się od opłat, do czego rok temu namawiał Krzysztofa Czabańskiego jeden z jego nieodpowiedzialnych doradców.
3. System komputerowy kupiono kilka lat temu po szczegółowej analizie oferty rynkowej. Przestudiowano doświadczenia największych radiofonii europejskich i światowych. Wybrano rozwiązanie najnowocześniejsze integrujące cyfrową obróbkę tekstów i dźwięków oraz umożliwiające cyfrową emisję. Na świecie działa około półtora tysiąca takich instalacji, a zatem można powiedzieć – dołączyliśmy do najlepszych.