Zygmunt Solorz powiedział w wywiadzie, że dwa lata temu, kiedy pogorszył się stan jego zdrowia, zrobił wpis w swojej fundacji zarejestrowanej w Liechtensteinie, że w nagłych przypadkach dzieci mogą przejąć kontrolę nad fundacją. „Uznałem, że tak będzie najlepiej, najbardziej uczciwie. Że póki ja jestem w stanie zarządzać biznesem, to zarządzam, a dzieci wprowadzam stopniowo, żeby zdobywały doświadczenie pod moim okiem” - wyjaśnił. Solorz zapewnił, że zawsze chciał wszystko przekazać dzieciom w zarządzanie i potem w posiadanie. "Tak to się normalnie robi w biznesie. Tyle że okazało się, że oni chcieli to wszystko otrzymać dużo wcześniej, niż ja zaplanowałem im przekazać” – dodał.
Czytaj więcej
Nadzwyczajne zgromadzenie wspólników Telewizji Polsat ma dziś zmienić skład władz spółki. To kolejna odsłona sporu między założycielem stacji, a jego dziećmi. Wiemy, co się może zdarzyć.
Zygmunt Solorz: Moje dzieci są niegotowe i niewdzięczne
Właściciel Cyfrowego Polsatu zapewnia, że problem stanu jego zdrowia został sztucznie wywołany na potrzeby spraw sądowych pod pretekstem fałszywej troski.
Dlatego między innymi postanowił nie przekazywać zarządzania fundacją w wyznaczonym wcześniej terminie 15 grudnia 2023 r. „Ta data była inicjatywą moich dzieci, które okazały się niecierpliwe. To była pierwsza próba przyspieszenia tego, co zaplanowałem na później” – powiedział, dodając, że uznał, iż jego dzieci są „niegotowe i niewdzięczne”.
Czytaj więcej
Nie jest prawdą, że sąd zablokował mój majątek - zapewnił w oświadczeniu założyciel Polsatu. Potwierdza, że do rad jego fundacji wszedł kurator wskazany przez sąd w Liechtensteinie. Decyzje podjęte przy jego udziale są dla biznesmena korzystne.