Bruksela: podejrzana sprzedaż elektroniki w sieci

Konsumenci powinni uważać, kupując online. Kontrola pokazała, że większość sklepów stosuje niedozwolone praktyki

Publikacja: 10.09.2009 02:51

Bruksela: podejrzana sprzedaż elektroniki w sieci

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Komisja Europejska w porozumieniu z krajowymi urzędami ochrony konsumenta skontrolowała 369 stron internetowych w UE, Norwegii i Islandii. W Polsce kontrola dotyczyła dziesięciu stron.

Okazało się, że 55 proc. łamie przepisy. Celowo wprowadzają klienta w błąd, jeśli chodzi o cenę, prawa nabywcy czy zasady kontaktowania się ze sprzedawcą. Europejskie prawo wyraźnie mówi, że pokazana cena musi zawierać koszty dostawy i podatki. Sprzedawca musi też w jasny sposób poinformować, jakie są zasady zwrotu towaru.

– Problem jest ogólnoeuropejski. W najbliższych miesiącach czeka nas dużo pracy – powiedziała wczoraj Meglena Kuneva, unijna komisarz ds. ochrony konsumentów. Krajowe urzędy skontaktują się teraz z firmami, które dopuszczają się niezgodnych z prawem praktyk handlowych, i nakażą im zmiany.

Unijna kontrola dotyczyła portali oferujących sprzęt elektroniczny: przenośne komputery, odtwarzacze MP3, aparaty cyfrowe, komórki, odtwarzacze DVD i konsole do gry. KE zdecydowała się na wybór akurat tego sektora, bo jest on jednym z najpopularniejszych w sieci. W 2008 r. jedna czwarta klientów, którzy nigdy wcześniej nie kupowali online, zdecydowała się na taką transakcję właśnie w odniesieniu do sprzętu elektronicznego.

Najczęstsze problemy to niewłaściwa informacja o prawie do wycofania się z transakcji czy zasadach zwrotu lub naprawy uszkodzonego sprzętu – dotyczy aż 36 proc. sprawdzonych stron. Na drugim miejscu, 25 proc., są informacje o cenie: nie zawiera kosztów dostawy albo podatków, albo też sprzedawca umieszcza na początku nieprawdziwą informację typu „darmowa dostawa”. Wreszcie trzecia kategoria nieprawidłowości, 18 proc. stron, to brak pełnych danych adresowych sprzedawcy.

KE nie podaje nazw problematycznych portali, tłumacząc to różnicami w prawach krajowych. Tylko trzy państwa – Islandia, Norwegia i Łotwa – ujawniają listę kontrolną.

Obecna kontrola jest drugą już akcją sprawdzającą, jak przestrzegane są prawa konsumenta w Internecie. Poprzednio KE analizowała linie lotnicze i biura podróży. W jej wyniku sprzedawcy w większości dostosowali się do obowiązującego prawa.

[i]Anna Słojewska z Brukseli[/i]

Komisja Europejska w porozumieniu z krajowymi urzędami ochrony konsumenta skontrolowała 369 stron internetowych w UE, Norwegii i Islandii. W Polsce kontrola dotyczyła dziesięciu stron.

Okazało się, że 55 proc. łamie przepisy. Celowo wprowadzają klienta w błąd, jeśli chodzi o cenę, prawa nabywcy czy zasady kontaktowania się ze sprzedawcą. Europejskie prawo wyraźnie mówi, że pokazana cena musi zawierać koszty dostawy i podatki. Sprzedawca musi też w jasny sposób poinformować, jakie są zasady zwrotu towaru.

Media
Radio Zet: Daniel Obajtek chciał kupić „Rzeczpospolitą”. Nie kupił, ale wydał setki tysięcy złotych
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem
Media
TVN jednak nie zmieni właściciela. Zarząd informuje o przyczynach
Media
Rosjanie są zmęczeni propagandą. Porzucają kremlowską telewizję
Media
Znów gorąco wokół TVN. Nowe informacje o inwestorach
Media
„Minecraft: Film” ustanowił rekord kinowy w Polsce. Wygrał z polskim filmem