Prześladowcy w Internecie

Internetowe prześladowanie dzieci i dorosłych, w dobie popularności portali społecznościowych, stało się łatwiejsze niż kiedykolwiek wcześniej - wynika z raportu Kaspersky Lab

Publikacja: 25.04.2012 15:26

Prześladowcy w Internecie

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Ofiarą cyberstalkera może paść każdy i po części od nas samych zależy, na jak wiele będzie on mógł sobie pozwolić. Umieszczanie prywatnych zdjęć z dostępem publicznym, poczucie anonimowości w sieci i nieprzewidywanie konsekwencji niektórych działań może doprowadzić nas do punktu, w którym osoby trzecie będą w stanie nas nękać i to nie siląc się przy tym na sztuczki hakerskie, mające na celu uzyskanie informacji. Pewne jest to, że nękanie w sieci to coraz częściej spotykane zjawisko i należy z nim walczyć. O dowody przemawiające na niekorzyść cyberstalkera jest dużo łatwiej niż w realnym świecie, ponieważ maile czy zapisy rozmów prowadzonych przy pomocy komunikatora są namacalnym świadectwem działalności prześladowcy. Osoby, które spotkały się z tym problemem powinny pamiętać, że nie są same i istnieje wiele organizacji, które pomagają nie tylko zwalczać cyberstalking, ale – co ważniejsze - udzielają wsparcia, zarówno od strony prawnej, jak i psychologicznej.

Jak to działa?

Poznając nowego znajomego lub znajomą, chcielibyśmy w jak najkrótszym czasie dowiedzieć się możliwie najwięcej o tej osobie, co w dzisiejszych czasach znacznie ułatwia nam internet. Dla wielu osób pierwszym krokiem będzie wpisanie imienia i nazwiska w wyszukiwarce internetowej oraz sprawdzenie potencjalnych kont w serwisach społecznościowych. Często jednak nie zdajemy sobie sprawy z tego, że takie zdobywanie informacji działa w dwie strony. Ktoś inny może przecież użyć tych samych narzędzi, tego samego portalu czy wyszukiwarki do znalezienia informacji o nas. Jaką mamy gwarancję, że taką osobą będzie kierować - podobnie jak w naszym przypadku – zwykła ciekawość? Czasami warto zadać sobie pytanie - jak wiele można się dowiedzieć o mnie z internetu?

Niestety, w wielu przypadkach osoby poszukujące w internecie informacji o innych ludziach mają na celu zgromadzenie pokaźnej porcji danych, które później zostaną wykorzystane do szantażu (w celu osiągnięcia określonych korzyści, na przykład finansowych), gróźb (dzięki wejściu w posiadanie np. kompromitujących zdjęć) czy nękania i uporczywej chęci nawiązania kontaktu.

Cyberstalking, czyli nękanie za pośrednictwem internetu, jest pojęciem znanym od dawna, jednak największy wzrost tego typu działań w sieci notuje się obecnie. Nie dzieje się to bez powodu. Żyjemy w erze portali społecznościowych, blogów i serwisów tworzonych przez samych internautów np. YouTube. Świadomie lub przypadkowo, zostawiamy dosłownie gigabajty danych, które niejednokrotnie są widoczne dla obcych ludzi.

Co ważne, nękanie niekoniecznie musi mieć charakter notorycznego pisania e-maili czy - w ogólnym rozumieniu - próby nawiązania kontaktu z ofiarą. Może to być także kradzież tożsamości i posługiwanie się nią w celu skompromitowania poszkodowanego, np. poprzez umieszczanie obraźliwych i obelżywych uwag na stronach internetowych lub zdjęć mających kogoś upokorzyć. Tego typu działanie bardzo szybko odbija się na równowadze psychicznej osoby pokrzywdzonej. Problem ten dotyczy zwłaszcza dzieci w wieku szkolnym. Skutki jednej plotki mogą się długo utrzymywać, nawet jeśli istnieją dowody świadczące o niewinności ofiary stalkera. Kłamstwo zaczyna żyć własnym rytmem, coraz bardziej wpływając na psychikę ofiary, która bez odpowiedniej pomocy może w skrajnych przypadkach targnąć się na swoje życie.

„Ofiarą cyberstalkera może paść każdy i po części od nas samych zależy, na jak wiele będzie on mógł sobie pozwolić" - tłumaczy Maciej Ziarek, analityk zagrożeń, Kaspersky Lab Polska. „Umieszczanie prywatnych zdjęć z dostępem publicznym, poczucie anonimowości w sieci i nieprzewidywanie konsekwencji niektórych działań może doprowadzić nas do punktu, w którym osoby trzecie będą w stanie nas nękać i to nie siląc się przy tym na sztuczki hakerskie, mające na celu uzyskanie informacji. Pewne jest to, że nękanie w sieci to coraz częściej spotykane zjawisko i należy z nim walczyć. O dowody przemawiające na niekorzyść cyberstalkera jest dużo łatwiej niż w realnym świecie, ponieważ e-maile czy zapisy rozmów prowadzonych przy pomocy komunikatora są namacalnym świadectwem działalności prześladowcy. Osoby, które spotkały się z tym problemem, powinny pamiętać, że nie są same i istnieje wiele organizacji, które pomagają nie tylko zwalczać cyberstalking, ale – co ważniejsze - udzielają wsparcia, zarówno od strony prawnej, jak i psychologicznej".

Aequitas sequitur legem - sprawiedliwość idzie za prawem

Podczas konferencji „Ataki sieciowe – IT, Law, Electronic Evidence" organizowanej przez Studenckie Koło Naukowe Prawa Nowych Technologii (http://www.sknpnt.umk.pl), która odbyła się w grudniu 2011 r. na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, miałem okazję wysłuchać prezentacji Pani Beaty Marek, która poruszyła problem cyberstalkingu w ujęciu prawnym, podpierając się przy tym konkretnymi przykładami. Jasnym jest, że ustawodawca bierze pod uwagę nowe technologie i wspomaga internautów tworząc odpowiednie regulacje. W polskim kodeksie karnym zjawisko stalkingu zostało uregulowane przez ustawodawcę w artykule 190a:

§ 1. Kto przez uporczywe nękanie innej osoby lub osoby jej najbliższej wzbudza u niej uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia lub istotnie narusza jej prywatność, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

§ 2. Tej samej karze podlega, kto, podszywając się pod inną osobę, wykorzystuje jej wizerunek lub inne jej dane osobowe w celu wyrządzenia jej szkody majątkowej lub osobistej.

§ 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1 lub 2 jest targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.

§ 4. Ściganie przestępstwa określonego w § 1 lub 2 następuje na wniosek pokrzywdzonego.

W odróżnieniu od przypadków nękania w świecie realnym, cyberstalker zostawia wiele więcej dowodów mogących być podstawą do skazania go. Zachowanie przez pokrzywdzoną/pokrzywdzonego logów, archiwum wiadomości, maili, SMS-ów czy bilingów wskazujących na uporczywą chęć nawiązania kontaktu przez stalkera pozwala na szybsze stwierdzenie winy i zastosowanie jednego z wyżej wymienionych paragrafów.

Jest bardzo istotne, by prawo regulowało tak ważne kwestie jak nękanie, zwłaszcza w dobie cyberprzestrzeni, gdzie miliony osób komunikuje się za sobą korzystając ze swoich prawdziwych nazwisk i innych danych osobowych. Niemniej jednak, nawet najbardziej surowe przepisy nie są w stanie w pełni ochronić przed cybelstalkerami (w tym konkretnym przypadku). Jedną z funkcji prawa karnego jest odstraszanie przed popełnieniem przestępstwa, jednak zaostrzanie przepisów nie zawsze idzie w parze ze zmniejszeniem przestępczości, a historia niejednokrotnie dawała na to dowody. Moim zdaniem równie ważna jest profilaktyka i nagłaśnianie tego zjawiska. Błędnym byłoby stwierdzenie, że ofiary są same sobie winne, ponieważ umieszczają za dużo informacji o sobie w internecie. Wielu ludzi robi tak, bo po prostu nie jest w stanie przewidzieć skutków takiego zachowania.

Na wspomnianej konferencji w Toruniu jeden z opisywanych przypadków wywarł na mnie szczególne wrażenie. Był to opis sytuacji, w której prześladowana osoba nie radziła sobie z narastającą presją, konsekwencją czego było odebranie sobie życia. Wszystko zaczęło się od wpuszczenia do sieci przez prześladowcę wstydliwych dla ofiary zdjęć, a także podszywania się pod jej nazwisko. Tego typu wydarzenia są najbardziej dobitnym przykładem, jak bardzo cyberstalker może wpłynąć na życie drugiego człowieka i dosłownie z dnia na dzień je zrujnować.

Media
Sprzedaż TVN wchodzi w drugą fazę. Kto ubiega się o stację?
Materiał Promocyjny
Technologia daje odpowiedź na zmiany demograficzne
Media
Amazon wspiera X. To nie jedyny duży powrót na platformę Muska
Media
„Plus Minus” w nowych szatach. Metamorfoza weekendowego wydania „Rzeczpospolitej”
Media
Zmiany w „Rzeczpospolitej”. Nowi zastępcy redaktora naczelnego, nowa struktura
Media
Wstępne oferty na TVN. Są pierwsze oficjalne informacje